Sztuką jest przełamać niemoc. Tym bardziej się cieszymy
- Nie jest sztuką wygrywać, jak się kontroluje mecz. Sztuką jest przełamać niemoc, bezsilność, czy też słabszą dyspozycję. Tym bardziej cieszymy się z trzech punktów zdobytych w meczu z Koroną - mówił na konferencji prasowej po zwycięstwie 1:0 nad Koroną Kielce Waldemar Fornalik, trener mistrzów Polski.
REKLAMA
Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice): - Nie ukrywam, że towarzyszyły nam przeczucia, że może to być dla nas trudny mecz. Przy naszej trochę słabszej dyspozycji Korona dobrze się prezentowała. Mieliśmy problemy w pierwszej połowie, z kolei druga była już lepsza. Mogliśmy ten mecz zamknąć w sytuacji Patryka Tuszyńskiego. Nie jest sztuką wygrywać jak się kontroluje mecz. Sztuką jest przełamać niemoc, bezsilność, czy też słabszą dyspozycję. Tym bardziej cieszymy się z trzech punktów zdobytych w meczu z Koroną. Zwyciężamy po trudnym spotkaniu.
Rywale podeszli dość wysoko, gdzie rozgrywanie piłki pod swoją bramką jest ryzykowne. Trudniej dochodziło nam się do sytuacji. Pozycja lidera cieszy. Doszliśmy teraz do momentu, że mamy do dyspozycji 24 zdrowych zawodników w dobrej formie.
Malarczyk, Rymaniak? - Trafili do drużyny mistrza, który zdążył ugruntować swoją formę oraz pozycję. To nie był przypadek, że ten zespół zdobył mistrzostwo. Oni weszli do pierwszej jedenastki. Oczywiście, jedni odeszli, drudzy byli kontuzjowani, ale swoją grą udowadniają, że podjęliśmy słuszną decyzję. Cieszę się, że obydwaj są w naszej drużynie, bo są to bardzo dobrzy piłkarze i bardzo dobrzy ludzie. Charakterni faceci, którzy potrafią funkcjonować w grupie oraz niejednokrotnie w trudnych momentach potrafiący dodać coś od siebie.
fot: YouTube
Wasze komentarze
Niewielkie szanse na pozostanie w lidze.
Brawo Malar i Ryman.
Mam nadzieję, że przy normalnym zarządzaniu jeszcze w Koronie Was zobaczę
Łatwiej grać w poukładanej drużynie, niż w rozbitej.
Ryman wzmocniłby Koronę swoimi dobrymi dośrodkowaniami, niestety Malar dzidami do przodu już nie bardzo...
Jeden i drugi wypełniali założenia postawione przez renerów. Najpierw Lettieriego (dzidy do przodu) i Fornalika (przejęcie piłki i podanie do partnera, zazwyczaj tego, który kreuje grę). Czujesz różnicę? I druga rzecz. Przecież to nie jest wina Fornalika, że nie rozbił swojej drużyny i to też nie jest wina Rymana i Malara, że nie rozbili Korony, bo zrobił to ktoś inny.