Daszkiewicz: Za bardzo chcieliśmy
- Mieliśmy ogromną szansę zakończyć dzisiaj tę rywalizację i to nas chyba trochę przeraziło. Popełniliśmy sporo błędów, bo graliśmy zbyt nerwowo. Nie ma jednak co zwieszać głów. Raz udało nam się w Gdańsku wygrać i dlaczego ma nam się nie udać we wtorek? – mówił Dariusz Daszkiewicz po przegranej z 1:3 z Treflem Gdańsk.
Jerzy Strumiło (trener Trefla): - Muszę pogratulować chłopakom, którzy po sobotniej przegranej 0:3 i po całym rozgardiaszu mentalnym zdołali wyrównać stan rywalizacji. Trzeba przyznać, że po tych porażkach w Gdańsku i Kielcach podnosiliśmy się parę razy. Dzisiaj nasza gra od początku wyglądała całkiem nieźle. Niestety kontuzja najlepszego na boisku Michała Żuka wybiła nas z rytmu i zaczęło to wszystko wyglądać źle. W kolejnych setach jednak zagraliśmy na swoim poziomie i w konsekwencji wygraliśmy spotkanie. My zrobiliśmy dzisiaj krok w przód, a Fart zrobił trzy do tyłu. Jestem pozytywnie zaskoczony frekwencją w hali w Kielcach. Grało tu się bardzo przyjemnie. Muszę też pochwalić sędziowanie, które było na bardzo wysokim poziomie. Tyczy się to zwłaszcza sędziów liniowych. Pewnie każdy zadaje sobie pytanie co we wtorek wydarzy się w Gdański. Uważam, że jak postawimy Żuka na nogi to mamy 60 procent szans na zwycięstwo. Choć jakby się nam nie udało, to i tak jesteśmy faworytem tej potyczki. W naszej hali bardzo liczymy na pomoc gdańskich kibiców. Jestem trenerem już od wielu wielu lat. Osiągnąłem już parę sukcesów, ale ta dzisiejsza wygrana przyćmiewa chyba wszystkie pozostałe.
Dariusz Daszkiewicz (trener Farta): - Na wstępie oczywiście muszę pogratulować trenerowi i zawodnikom gości bardzo ważnego zwycięstwa. Trzeba przyznać, że pokazali klasę podnosząc się po sobotniej porażce 0:3. Widać, że nie wzięło się z kapelusza stwierdzenie, że Trefl jest faworytem finałów play-off. Wczoraj gdańszczanie za bardzo chcieli wygrać i przez to nie zdołali wytrzymać ciśnienia. W niedzielę jednak my popełniliśmy ten sam błąd. Mieliśmy ogromną szansę zakończyć dzisiaj tę rywalizację i to nas chyba trochę przeraziło. Popełniliśmy sporo błędów, bo graliśmy zbyt nerwowo. Nie ma jednak co zwieszać głów. Raz udało nam się w Gdańsku wygrać i dlaczego ma nam się nie udać we wtorek?
Michał Chaberek (kapitan Trefla): - Po wczorajszym meczu przeprowadziliśmy ze sobą wiele ostrych rozmów. Wczorajsza porażka kosztowała nas sporo nerwów. Mieliśmy do siebie ogromny żal, bo w czasie całego sezonu wiele razy pokazywaliśmy, że potrafimy walczyć do samego końca. Ileż było takich rywalizacji, w których odwracaliśmy przebieg spotkania w tie-breaku. Tej walki jednak wczoraj zabrakło. Naszą ambicją było to, żeby się po tym pozbierać. W naszych głowach pojawiało się mnóstwo różnych scenariuszy, ale na szczęście udało się wygrać. Po tym sukcesie w kieleckiej hali nie wierze w to, że przegramy w Gdańsku.
Tomasz Drzyzga (przyjmujący Farta): - Bardzo dziękuje kibicom, którzy tak licznie przybyli do Hali Legionów. Jeszcze takiej atmosfery nie było na naszych meczach, dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie. Zgadzam się z tym co powiedział trener Daszkiewicz. Dzisiaj za bardzo chcieliśmy wygrać. Siatkówka to gra błędów, a my dzisiaj popełniliśmy ich więcej. To jednak jeszcze nie koniec rywalizacji. Do Gdańska na pewno pojedziemy po zwycięstwo.
Wasze komentarze
Liniowi raz na 3-4 to wychwycili chociaz gapi sie na linie z 1 metra
PS. Kubanczyk przez pierwsze dwa set tylko raz poprawnie zagrywal z góry, wiec norlalne że trener mu kazal zmienic zagrywke na stacjonarną... ale, to oczywiste, że znawcy siatkówki to wyłapali ;-)
PS. Kubanczyk przez pierwsze dwa set tylko raz poprawnie zagrywal z góry, wiec norlalne że trener mu kazal zmienic zagrywke na stacjonarną... ale, to oczywiste, że znawcy siatkówki to wyłapali ;-)
PS. Kubanczyk przez pierwsze dwa set tylko raz poprawnie zagrywal z góry, wiec norlalne że trener mu kazal zmienic zagrywke na stacjonarną... ale, to oczywiste, że znawcy siatkówki to wyłapali ;-)
PS. Kubanczyk przez pierwsze dwa set tylko raz poprawnie zagrywal z góry, wiec norlalne że trener mu kazal zmienic zagrywke na stacjonarną... ale, to oczywiste, że znawcy siatkówki to wyłapali ;-)