Liga Mistrzów w Kielcach
We wtorkowy późny wieczór Korona Kielce podejmie u siebie GKS Bełchatów. Do końca sezonu pozostało już tylko siedem kolejek, a kielczanie mają raptem trzy punkty przewagi nad ostatnią w tabeli Odrą Wodzisław. „Zlocisto-krwiści” muszą zacząć wygrywać! Początek spotkania o 20.45.
Spotkanie było przekładane kilkakrotnie. Najpierw oba zespoły miały zmierzyć się w poniedziałek o godzinie dwudziestej, później wczesnym popołudniem, ale w końcu ze względu na uroczystości żałobne w intencji śp. Przemysława Gosiewskiego zdecydowano się na wtorkowy wieczór. Z uwagi na zaplanowane wcześniej inne spotkania ekstraklasy i transmisje telewizyjne, godzina jest bardzo późna, iście w stylu Ligi Mistrzów. Niestety, ma to też swoje minusy – o tej samej porze rozpocznie się właśnie półfinałowy mecz tych rozgrywek pomiędzy Interem Mediolan a FC Barceloną. Kieleccy kibice będą jednak w tym czasie ściskać kciuki na Arenie Kielc za Koronę.
– Ze względu na tragedię, jaka miała miejsce pod Smoleńskiem, przeżyliśmy bardzo smutny tydzień. Ale każdy z nas wie, że życie toczy się dalej i musimy wrócić do codzienności. Nasza sytuacja w lidze nie wygląda najlepiej, ale musimy się skupić na meczu z GKS-em, ponieważ jest to dla nas ważne spotkanie. Gramy u siebie, a w Kielcach jesteśmy bardzo mocni i musimy to wykorzystać – zapewnia napastnik kieleckiego zespołu, Edi Andradina.
W związku z wtorkowym spotkaniem warto wspomnieć o ostatnim ligowym meczu kieleckiego zespołu. Złocisto-krwiści w spotkaniu z Piastem Gliwice, czyli bezpośrednim rywalem o utrzymanie, przegrali 0:1. O porażce zadecydowała przede wszystkim słaba postawa kielczan w tej potyczce, ale też duża determinacja ze strony rywali.
Bełchatowianie ostatnie spotkanie zakończyli w zdecydowanie lepszych humorach. W 23. kolejce GKS na własnym terenie ograł Odrę Wodzisław aż 3:0 i tym samym oczyścił się z hańby, jakiej doznał w meczu z Zagłębiem Lubin (drużyna Rafała Ulatowskiego przegrała na własnym obiekcie 1:3).
Zespół z województwa łódzkiego przed sezonem nawet nie brał pod uwagę kwestii walki o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywek, bo przyświecał mu inny cel – udział w europejskich pucharach. Lecz teraz ta wizja oddala się od bełchatowian wielkim krokiem. Aby nie pozwolić jej uciec do końca, GKS musiałby zacząć regularnie wygrywać i liczyć na potknięcia Wisły, Legii, Lecha i Ruchu. Z pewnością bełchatowianom pomogłoby zwycięstwo w Kielcach, jednak o to nie będzie im łatwo.
Kwestia zwycięstwa na Arenie Kielc jest dla GKS-u istną solą w oku. Górnikom jak dotychczas nigdy nie udało się wygrać na stadionie przy ulicy Ściegiennego. Bilans spotkań ekstraklasowych między Kielcami a Bełchatowem nie jest jednak długi. Obie drużyny skonfrontowały się tylko siedem razy, z czego Korona triumfowała dwa razy, dwukrotnie padł remis, a trzy razy górą byli „Brunatni”. W poczet tej statystyki wlicza się również porażka „złocisto-krwistych” w rundzie jesiennej. Wtedy kielczanie kierowani przez Marka Motykę nie sprostali zadaniu i ostatecznie przegrali 0:1.
Najbliższe spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco, ponieważ oba zespoły przystąpią do niego w prawie optymalnych składach. Prawie, ponieważ Marcin Sasal nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za żółte kartki Artura Jędrzejczyka. Do składu powrócił jednak Jacek Kiełb, który jeszcze dwa tygodnie temu ze względu na uraz nie mógłby wziąć udziału w spotkaniu z GKS-em. Swoją kontuzję wyleczył również Paweł Kal, jednak ze względów sportowych nie znalazł się w meczowej osiemnastce.
Początek spotkania we wtorek o godzinie 20.45. Relacja live, opinie trenerów, wywiady z zawodnikami i w końcu obszerne fotorelacje – to wszystko znajdziecie w naszym portalu. Zapraszamy!
fot. Artur Starz
Wasze komentarze