Cierzniak: chylę czoła przed kolegami
Piłkarze Korony mogli odetchnąć po meczu w Wodzisławiu. - Poczuliśmy dużą ulgę po zwycięstwie nad Odrą - przyznał Kamil Kuzera. - Nie zagraliśmy porywającego spotkania, ale najważniejsze są 3 punkty - dodawał Paweł Sobolewski.
Kamil Kuzera: Poczuliśmy dużą ulgę po tym meczu. Pierwsze kilka minut to nasz taki mały falstart, na szczęście z każdą minutą wyglądało to coraz lepiej. Myślę, że w sumie te spotkanie mogło się skończyć dużo wyższym wynikiem. Cieszy nas jednak zwycięstwo, w końcu na wyjeździe wygraliśmy nie tracąc nawet bramki. W tej lidze nie ma, i już będzie łatwych spotkań. Z każdym przeciwnikiem jest niezwykle trudno wygrać, tym bardziej na wyjeździe. Specyfika stadionu w Wodzisławiu jest taka, że jest tu strasznie sennie, dlatego też tak trudno grało nam się na początku. Później w końcówce przeciwnik się odkrył i mieliśmy szansę go jeszcze bardziej skarcić. Wszyscy jesteśmy zadowoleni, że po niezbyt udanej serii udało nam się wreszcie wygrać. Ciążyła na nas duża presja, która teraz nieco opadła. Będziemy mieli spokojny tydzień na to, żeby przygotować się do następnego meczu ze Śląskiem
Paweł Sobolewski: Nie był to porywający mecz w naszym wykonaniu, najważniejsze są jednak trzy punkty. Do tej pory w tabeli uzbieraliśmy ich skromną ilość. Był wielki niedosyt dlatego za wszelką cenę chcieliśmy w Wodzisławiu odnieść zwycięstwo. Teraz nieco poprawiliśmy nasz dorobek i spokojnie możemy przygotowywać się do następnego spotkania. Wygraliśmy na trudnym terenie, gdyż niedawno przegrała tu Legia Warszawa. Analizowaliśmy ten mecz, warszawianie mieli wiele sytuacji, ale nie wykorzystali żadnej. My za to dzisiaj okazaliśmy się skuteczniejsi niż legioniści i zasłużenie wygraliśmy z Odrą na ich stadionie.
Dariusz Łatka: To było bardzo dziwne widowisko. Mecz był bardzo „rwany”, a my nie uspokoiliśmy gry. Nie ważny jest jednak styl, lecz zwycięstwo. Cieszy też to, że wreszcie wygraliśmy na wyjeździe. Teraz czekają nas dwa mecze u siebie, może nam być nieco łatwiej. Nie możemy jednak znów wpadać w hurraoptymizm jak po pierwszym spotkaniu. W każdej rywalizacji trzeba te punkty wybiegać na boisku, dlatego czy to u siebie, czy na wyjeździe przeciwnicy są bardzo wymagający.
Radosław Cierzniak: Chylę czoła nad całym naszym zespołem, gdyż chłopaki się dzisiaj bardzo napracowali. Nie czuję się bohaterem spotkania. Wykonałem tylko to, co do mnie należy. Fajnie ten mecz nam się ułożył. Najpierw obroniłem groźną sytuację, a za chwilę padł dla nas drugi gol. To był kluczowy moment spotkania, dlatego cieszę się, że udało nam się dobić przeciwnika. Mam także satysfakcję, ponieważ w końcu zachowałem czyste konto bramkowe. We wcześniejszych spotkaniach zawsze nam czegoś brakowało. Dzisiaj wśród chłopaków widziałem prawdziwą wolę walki. Jeśli wszyscy będą dalej tak podchodzić do spotkań, to o dobre wyniki jestem spokojny. Muszę przyznać, że z „Vuko” w środku pola czułem się bardzo pewnie. To jest nie tylko świetny piłkarz, ale też wspaniały człowiek. Nikola również zagrał dobre spotkanie, ale jemu trzeba dać trochę więcej czasu, aby doszedł do pełnej dyspozycji fizycznej.
Źródło: Oficjalna strona Korony Kielce (www.korona-kielce.pl)
Wasze komentarze