Kaczmarek: Walczymy o życie
– Teraz każdy mecz jest dla nas walką o życie. Już nie możemy sobie wybierać z kim zagramy lepiej, a z kim gorzej... Mamy przed sobą siedmiu rywali, z którymi będzie trzeba ugrać jak najwięcej punktów potrzebnych nam do utrzymania – stwierdził Paweł Kaczmarek.
Po sobotnim spotkaniu z Piastem sytuacja kieleckiej ekipy wyraźnie się pogorszyła. Korona w Gliwicach niestety nie znalazła na rywala złotego środka i ostatecznie przegrała 0:1. – Mamy przed sobą mecze, w których musimy poprawić naszą sytuację. Nie będą to łatwe spotkania, ale o punkty musimy walczyć z każdym. Są rywale lepsi i gorsi, ale to nie znaczy, że z jednymi musimy przegrywać, a z drugimi wygrywać. Liga jest na tyle wyrównana, że w konfrontacji z każdym możemy się pokusić o zwycięstwo – zweryfikował Kaczmarek.
Jednak ekipa z Bełchatowa nie należy do grona „wygodnych” rywali i o punkty z sobotnim przeciwnikiem może być naprawdę ciężko. – Obserwujemy mecze przeciwników i wiemy, że GKS gra naprawdę bardzo dobrą piłkę. Bełchatowianie już od kilku sezonów pokazują, że zasługują na byt w czołówce polskiej ligi. Fajnie byłoby z nimi wygrać i zrobimy wszystko, by to osiągnąć – powiedział „Kaka”.
Szczególnie niepokoi sinusoidalna forma „złocisto-krwistych”. – Staramy ustabilizować naszą dyspozycję. Mamy problem z rozegraniem dobrego wyjazdu. Potrzebujemy zwycięstwa poza Kielcami, by nabrać więcej wiary w siebie. We Wrocławiu byliśmy blisko osiągnięcia tego celu, jednak po stracie zawodnika nie mogliśmy już sobie pozwolić na ofensywną i finezyjną grę. Było to dobre spotkanie… Tym bardzie żałujemy, że wywieźliśmy ze Śląska tylko remis – skwitował rozżalony pomocnik Korony.
Czy sobotnią rywalizację można określić mianem „bitwy o życie”? – Teraz każdy mecz jest dla nas walką o życie. Co tydzień będziemy rozgrywać trudne spotkanie. Łatwiej byłoby odpowiedzieć na to pytanie, gdybyśmy mieli teraz cztery punkty więcej. Już nie możemy sobie wybierać z kim zagramy lepiej, a z kim gorzej – byłoby to bez sensu. Mamy przed sobą siedem kolejek, w których będziemy musieli zdobyć jak najwięcej punktów i to będzie musiało nam dać utrzymanie – podsumował 25-letni piłkarz.
Wisła, Legia, Zagłębie, a może właśnie GKS? Której ekipie spośród przyszłych rywali Korony będzie najłatwiej odebrać punkty? – Ciężko mi powiedzieć. Może się wydawać, że podejmując bełchatowian u siebie będzie łatwiej, a grając na wyjeździe z Arką może być trudniej. Z drugiej strony GKS to dobry rywal, a gdynianie prezentują się już trochę gorzej pod względem sportowym. Nie możemy już patrzeć na to, kto jest mocny, a kto słaby. Z każdym trzeba zagrać o komplet punktów – dodał były zawodnik Znicza Pruszków.
Paweł stwierdził również, że mimo trudnej sytuacji Korony, nie pokusi się o szacowanie szans kieleckiego zespołu na pozostanie z ekstraklasie. – Kalkulacje pozostawiam innym… To nie moja dziedzina. Ja staram się grać jak najlepiej potrafię w każdym spotkaniu. Ja nie szacuję, tylko wierzę, że wygram. Od kalkulacji są dziennikarze i kibice – zakończył „Kaka”.
Wasze komentarze