Gajtkowski: W polu karnym był faul! Wilczek: Powinniśmy wygrać czterema bramkami
– Nawet kibic siedzący na drugim końcu stadionu widział, że był faul! To co zrobił sędzia, to... Nie chcę kończyć – powiedział po przegranym meczu z Piastem Gliwice zbulwersowany napastnik Korony, Krzysztof Gajtkowski.
Sobotnie spotkanie Korony dostarczyło kibicom wielu emocji. Niestety tych negatywnych, ponieważ nie tak miała zakończyć się potyczka w Gliwicach. – Korona grała w pierwszej połowie lepiej. Zostawiała nam niewiele miejsca. Potem się to zmieniło i w końcu udało się nam znaleźć sposób na jej bramkarza – skwitował autor jedynej bramki w sobotniej rywalizacji, Kamil Wilczek.
– Potrzebny był gol, aby ten mecz się tak naprawdę rozpoczął. Do tego momentu na boisku niewiele się działo. Potem obie drużyny zaczęły atakować i były wreszcie emocje – stwierdził „Gajtek”.
Mimo dobrego wyniku, zawodnicy Piasta mają mały niedosyt: – Nie jestem jednak do końca zadowolony, bo ten mecz powinniśmy wygrać różnicą trzech, czterech goli! Przecież w końcówce mieliśmy takie okazje, że wystarczyło dołożyć tylko nogę... Na szczęście niewykorzystane szanse nie zemściły się – podkreślił Wilczek.
I choć Korona nie oddała groźnego strzału, to mogła wpędzić gliwiczan w rozpacz po tym, jak w polu karnym przewrócił się Gajtkowski. Sędzia jednak zamiast wskazać na „wapno”, pokazał „Gajtkowi” żółtą kartkę za próbę wymuszenia. – Nawet kibic siedzący na drugim krańcu stadionu widział, że był faul! To co zrobił sędzia, to... Nie chcę kończyć – wściekał się napastnik zespołu z Kielc.
Źródło: www.sportslaski.pl
Wasze komentarze