Korona potrafi zaskakiwać i psuć humory faworytom
W przedostatniej kolejce sezonu 2017/18 Korona Kielce zagra na wyjeździe z Wisłą Płock. Choć kielczanie nie mają już szans na poprawienie wyniku z ubiegłych rozgrywek, w dalszym stanie są w stanie go wyrównać. Piąte miejsce oznacza dodatkowe wpływy finansowe do klubu. Będzie o to jednak bardzo trudno, bo żółto-czerwoni nie polegają wyłącznie na sobie. Aby to osiągnąć, potrzebne są też korzystne wyniki innych drużyn.
W Płocku Korona zagra z drużyną, która cały czas ma o co grać. Stawką dla "Nafciarzy" są eliminacje Ligi Europy, a także minimum milion złotych nagrody do podziału na całą drużynę, jakie dostaną w przypadku osiągnięcia tego celu od klubu.
REKLAMA
Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Wisła jest piąta, a do czwartego Górnika traci trzy punkty. Miejsce będące przepustką do europejskich pucharów w dalszym ciągu jest jednak w ich zasięgu, bo w komfortowej sytuacji stawia ich fakt, że po sezonie zasadniczym byli wyżej w tabeli od zabrzan. Aby jednak marzenia "Nafciarzy" o pucharach się spełniły, muszą w niedzielę wygrać z Koroną.
- Nie chcemy zbytnio pompować balonika, ale cóż... takie są fakty i też nie ma co tego ukrywać - uśmiecha się Damian Byrtek, obrońca płockiej Wisły - To byłoby dla nas coś wspaniałego, dla wielu spełnienie marzeń. Wiem, że kibice bardzo na to liczą, jednak my musimy do tego podchodzić spokojnie - twierdzi.
W trwających rozgrywkach żółto-czerwoni mierzyli się z Wisłą już dwukrotnie, ale nadal nie rozstrzygnięto, która z ekip jest lepsza. W Kielcach to Korona wygrała 2:0, ale później takim samym wynikiem uległa "Nafciarzom" w Płocku.
- Tamten mecz jest już za nami - mówi Byrtek, który strzelił w tym spotkaniu bramkę dającą Wiśle zwycięstwo - Obie ekipy przystępują do niedzielnego meczu z czystą kartą. Korona to drużyna, która w tym sezonie udowodniła, że nie musi się nikogo obawiać. Również potrafili zaskakiwać i psuć humory faworytom. Spodziewam się ciekawego widowiska, oczywiście z happy endem, bo trzy punkty zostaną w Płocku - dodaje.
Na kogo zdaniem defensora gospodarze będą musieli wyjątkowo uważać? - Na uwagę zasługuje oczywiście napastnik Korona Nika Kaczarawa. Gruzin jest jeszcze wyższy ode mnie, a to zdarza się nieczęsto (Byrtek ma 193 cm wzrostu, Kaczarawa - 198 - przyp. red.). Poza tym świetnie odnajduje się w polu karnym, potrafi też nieźle dryblować i oddawać kąśliwe strzały. Nie możemy zapominać również o innych ofensywnych zawodnikach Korony. Sporo strzelają także Goran Cvijanović czy Jacek Kiełb. Generalnie to drużyna, która jest dobrze poukładana i może sprawić niespodziankę w starciu z każdym - uważa 27-letni obrońca Wisły.
Początek meczu Korony Kielce z Wisłą Płock w niedzielę o godz. 18.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze