Stojković: Cuda się zdarzają
– Prawdopodobnie skręciłem staw skokowy. Nie mogłem grać, nie mogłem nawet chodzić… Ale mam nadzieję, że to nic takiego i już w Hamburgu będę mógł dołączyć do zespołu – mówi filar kieleckiej drużyny, Rastko Stojković.
Wczoraj za sprawą spotkania Vive Targi Kielce – HSV Hamburg, Hala Legionów stała się mekką dla fanatyków szczypiorniaka. Była to rozgrywka pełna emocji oraz walki, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden… Tym razem okazał się nim niemiecki gigant. – Oba zespoły pokazały twardą walkę. Zagraliśmy dobrze, staraliśmy się, tak więc nie mamy się czego wstydzić. Mam nadzieję, że fani są z nas zadowoleni. Prawda jest taka, że Hamburg był od nas o te sześć trafień lepszy. Może mogliśmy zagrać u siebie trochę lepiej, ale naprawdę nie sądzę, abyśmy byli w stanie zaprezentować się znacznie okazalej niż to zrobiliśmy. Nie wstyd przegrać z taką drużyną jak HSV sześcioma bramkami, bo przecież mogło być ich dziesięć, albo piętnaście. Jedyne co możemy zrobić, to zagrać jak tylko potrafimy w meczu rewanżowym… Wiadomo, że będzie bardzo ciężko ugrać korzystny wynik, ale to jest sport i cuda są możliwe – stwierdził Serb.
Niestety Rastko długo sobie wczoraj nie pograł, bo raptem niecały kwadrans. W ataku musiał go zastąpić z konieczności Daniel Żółtak, który zazwyczaj skupia się tylko na defensywie. I teraz można tylko gdybać, co by było, gdyby Serb tej kontuzji jednak nie odniósł. – W 12. minucie meczu musiałem zejść z boiska. Prawdopodobnie skręciłem staw skokowy i na razie nie wiem jak bardzo jest to poważna kontuzja. Niestety nie mogłem grać, nie mogłem nawet chodzić. Teraz jedziemy do szpitala i okaże się jak poważny jest ten uraz. Mam nadzieję, że to nic takiego i już w Hamburgu będę mógł dołączyć do zespołu – mówił tuż po spotkaniu Stojković. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że Serb prawdopodobnie powróci do treningów w ciągu trzech dni!
Mimo bolesnego urazu, Serb nie zapomniał o publiczności, która wspaniale dopingowała mistrzów Polski. – Kibice byli niesamowici! Dzisiaj było wspaniale, jak za każdym razem. Jestem szczęśliwy, że mogę grać dla takich fanów. Niezależnie od wyniku, w każdej minucie mogliśmy na nich liczyć. Można im tylko podziękować – skwitował kołowy kieleckiej drużyny.
Pod koniec rozmowy zapytaliśmy Rastko, kiedy porozmawia z nami po polsku. Na to pytanie Serb odpowiedział… w naszym języku. – Muszę uczyć się dużo, ale jest to bardzo trudne. Myślę, że w przyszłym roku mógłbym mówić po polsku. Teraz mój polski jest jeszcze bardzo trudny – powiedział. Na stwierdzenie, że nasz język w jego ustach brzmi wręcz bardzo dobrze, odpowiedział z ładnym akcentem: – Bardzo dziękuję.
fot. Paula Duda
Stojković pograł wczoraj tylko 12 minut
Wasze komentarze