3:0 Młodej Korony Kielce
Zdobyciem trzech punktów zakończyło się dzisiejsze spotkanie młodych piłkarzy Korony Kielce na stadionie przy ulicy Szczepaniaka. Podopieczni Cezarego Ruszkowskiego zdobywając trzy bramki, nie dali żadnych szans Śląskowi Wrocław na uzyskanie korzystnego wyniku.
Już początek meczu zapowiadał nie lada emocje. Kielecka drużyna już w drugiej minucie zdobyła bramkę, co wyraźnie podminowało młodych z Wrocławia. Zdobywcą pierwszego gola był Dariusz Łatka, który wykorzystał precyzyjne wyłożenie Marka Nowaka. Ślązacy mimo trudnej sytuacji nie odpuścili i przystąpili do wzmożonych ataków na bramkę gospodarzy. Jednak po 40. minutach gry to właśnie „złocisto-krwiści” mogli się cieszyć z kolejnej bramki. Strzelcem gola był wrocławski zawodnik, Łukasz Dochorodycz, który próbując wybić strzał Ernesta Konona, przypadkiem trafił do własnej bramki. Końcowy rezultat pierwszej odsłony nie odzwierciedlał jej rzeczywistego przebiegu. Oba kluby grały na wyrównanym poziomie i ciężko tutaj mówić o jednostronnym pojedynku. – Po dzisiejszym spotkaniu należy wyróżnić cały zespół, ponieważ indywidualnie nikt nie zagrał rewelacyjnie. Drużynę trzeba pochwalić, bo strzeliła aż trzy gole. Może nie był to najładniejszy mecz, ale za to zagraliśmy skutecznie – ocenił trener Młodej Korony, Cezary Ruszkowski.
Druga część rywalizacji to pokaz dobrej gry żółto-czerwonych w defensywie. Śląsk Wrocław dwoił się i troił, by tylko przebić się przez obrońców Korony, ale wszystkie ich działania były nieskuteczne. „Złocisto-krwistym” również brakowało szczęścia w ofensywie. Świetnym wykonaniem rzutu wolnego popisał się Dariusz Łatka, niestety jego strzał był minimalnie chybiony. Wrocławianie naciskając na kielecką drużynę, chyba zapomnieli o obronie własnej bramki. Błąd ekipy przyjezdnej bezlitośnie wykorzystał Łukasz Jamróz, który wygrał pojedynek „sam na sam” i trafił do pustej bramki. Wynik się już nie zmienił i tym samym Młoda Korona w końcu mogła się cieszyć ze swojego pierwszego wiosennego tryumfu. – Można powiedzieć, że jestem zadowolony z wyniku, ponieważ pierwszy raz wygraliśmy wysoko i po spokojnej grze. Jednak w pierwszej połowie tego spokoju nam wyraźnie brakowało, bo popełnialiśmy proste błędy. Śląsk miał swoje dogodne sytuacje, jednak na przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym. Mogliśmy wykorzystać kilka dogodnych okazji na podwyższenie wyniku, ale się nie udało. Cieszę się, że zagraliśmy na „zero” z tyłu. Mecz może nie był pasjonującym widowiskiem, ale zagraliśmy nienajgorzej – powiedział Ruszkowski.
Korona Kielce ME – Śląsk Wrocław ME 3:0 (2:0)
Bramki: Łatka 2’, Dochorodycz 40’ (sam), Jamróz 77’
Korona Kielce ME: Socha – Chrzanowski, Malarczyk, Kiercz, Kal – Łatka, Jędryka (69’ Malinowski), Czarnecki (46’ Strzębski), Bąk (76’ Jamróz) – Nowak (74’ Rabenda), Konon (46’ Gawęcki)
Śląsk Wrocław ME: Trojan – Bąk, Kaśnikowski, Bochorodycz, Szuszkiewicz, Szuszkiewicz – Jędrzejowski (64’ Abramowicz), Milczarek (57’ Garyga), Menzel (76’ Ceglarz), Góral – Klofik, Więzik
Wasze komentarze