Nie wygrali, ale plamy nie dali
Robili co mogli szczypiorniści Vive Targów Kielce - nie można odmówić im ambicji, zaangażowania, chęci, czy nawet odwagi, ale nie udało się. Kielczanie w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przegrali w Hali Legionów z HSV Hamburg 24:30. Szanse na odrobienie strat w Niemczech są mizerne.
Świetna, podniosła atmosfera panowała w kieleckiej Hali Legionów nie od pierwszych minut, ale już podczas rozgrzewki. Liga Mistrzów na parkiecie, Liga Mistrzów na trybunach – tak w dużym skrócie można podsumować to, co działo się dzisiaj na meczu Vive Targów.
Zgodnie z zapowiedziami ,szczypiorniści obu klubów pokazali umiejętności na najwyższym, światowym poziomie. Choć obserwując poczynania HSV Hamburg przed pierwszym gwizdkiem sędziego można było mieć wątpliwości, czy tak będzie. Niemieccy zawodnicy fatalnie pudłowali i zazwyczaj rzucali obok bramki.
Kielczanie od początku meczu byli bardzo zdeterminowani i „naładowani” – gospodarze zaczęli bardzo agresywnie i bez pardonu. Odważnie w obronę gości wchodził m.in. Paweł Podsiadło, który grał dzisiaj naprawdę nieźle. Był prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem „żółto-biało-niebieskich” w tym spotkaniu.
Mecz w bramce rozpoczął Kazimierz Kotliński, ale szybko Bogdan Wenta dokonał roszady na tej pozycji, bo Kazik nie obronił kilku rzutów. Jego zmiennik, Marcus Cleverly sobotniego wieczoru był w wybornej dyspozycji. Duński bramkarz bronił w niesamowitych sytuacjach, przez co wywoływał wściekłość u zawodników HSV.
Niestety, Vive Targi miało ogromnego pecha. Po dwunastu minutach gry na parkiecie wylądował Rastko Stojković. Serbski kołowy przy zderzeniu skręcił staw skokowy i nie mógł kontynuować gry. W ataku Rastko z konieczności zastępował Daniel Żółtak, który zazwyczaj skupia się tylko na obronie.
Mimo to, kielczanie nie odpuszczali, a Niemcy za nic w świecie nie mogli odskoczyć gospodarzom na wyższe prowadzenie niż jedno- czy dwubramkowe. A jeśli nawet, to szczypiorniści Wenty potrafili szybko tę stratę odrobić. Niestety, w ostatnich sekundach pierwszej połowy Polacy popełnili błąd w ataku, Niemcy wyprowadzili bardzo szybką kontrę i tylko dzięki temu do przerwy prowadzili dwoma golami. Gdyby „żółto-biało niebiescy” zachowali trochę więcej zimnej krwi, byłby remis…
Długo rozmawiał po wyjściu z szatni ze swoim zespołem na parkiecie Wenta. Niestety, jego zawodnikom na początku drugiej połowy zabrakło koncentracji. Gracze Hamburga zaatakowali mocniej i szybko zwiększyli przewagę z dwóch bramek do aż sześciu… Wpływ na to miały kary gospodarzy, którzy przez chwilę musieli sobie radzić w podwójnym osłabieniu.
A oprócz tego defensywa kielczan została rozbita personalnie. Żółtak skupił się na ofensywie, więc w obronie musiał go zastępować najmłodszy w drużynie Kamil Krieger. Piotr Grabarczyk z 22-letnim zawodnikiem nie rozumiał się już tak dobrze, jak z „Yellowem”. A HSV skrzętnie to wykorzystywał.
Niemcy grali pewnie i spokojnie. Jeśli gospodarze nawet zmniejszali różnicę bramkową, to ta błyskawicznie wracała do punktu wyjściowego. Bardzo dobrze w obozie Hamburga grał Hens Lindberg, sporą skutecznością popisywał się również Domagoj Duvnjak.
Ale kielczanie wcale nie zamierzali odpuszczać. Walczyli jak lwy, a że świetnie między słupkami spisywał się Cleverly, to w końcówce zaczęli zbliżać się do wyniku remisowego. Spore znaczenia miała na to zmiana w bramce przyjezdnych – Per Sandstrom zastąpił znakomitego Johanesa Bittera.
Niestety, w ostatnich minutach HSV zaczęło lepiej radzić sobie w ofensywie, dzięki czemu mecz zakończył się sześciobramkowym zwycięstwem Niemców. Mimo to kieleccy kibice pożegnali swoich zawodników gromkimi brawami. Brawami, na które kielczanie swoją postawą w dzisiejszym spotkaniu całkowicie zasłużyli.
Za tydzień rewanż w Hamburgu – sobota, 3 kwietnia o godz. 15:30.
Vive Targi Kielce – HSV Hamburg 24:30 (15:17)
Vive: Cleverly, Kotliński – Grabarczyk 1, Tubić, Krieger 1, Podsiadło 7, Kuchczyński 1, Jurasik 5, Jachlewski, Stojković 2, Gliński, Żółtak 1, Knudsen 3, Rosiński 1, Konitz, Nat 2.
HSV: Bitter, Sandstrom – Duvnjak 5, Jansen 1, Lacković, Flohr 1, Vori 4, Gille B. 1, Gille G. 1, Lindberg 10, Lijewski K. 2, Lijewski M. 2, Hens 4.
fot. Paula Duda
Kielczanie robili co mogli, ale nie dali rady
Wasze komentarze
http://direct.streetrivals.de/beg?
Ty-a kiedy ostatnio byłeś u psychiatry? jełopie
Pozdro
Pozdrawiam ;)
http://cksport.pl/vive/wiadomosci,wyjazd_na_puchar_polski_pomoz_vive_targi,1595.html
http://www.vivetargi.pl/pl/aktualnosci/artykul/3342
http://www.vivetargi.pl/pl/aktualnosci/artykul/3344
Radzę zapisywać się szybko, ponieważ potem może okazać się, że nie ma już biletów.
Pozdrawiam :)