Jurasik: Kryć szczelnie i rzucać celnie
- Nie możemy podejść do meczu z Hamburgiem w ten sposób, że jak wygramy, to wygramy, a jak przegramy, to trudno. Chcemy ich pokonać! Swoje już zrobiliśmy, ale w sobotę na pewno tanio skóry nie sprzedamy – mówi zawodnik Vive Targów Kielce, Mariusz Jurasik.
Jak wyglądają przygotowania do arcytrudnego spotkania z HSV Hamburg?
Mariusz Jurasik: - W środę obejrzeliśmy wideo z meczu Hamburg – Flensburg, mieliśmy też trening, ale nieco lżejszy, bo przecież we wtorek graliśmy z Piotrkowianinem. Tylko ci, którzy w Piotrkowie zaliczyli nieco mniej minut, troszkę porzucali, natomiast reszta drużyny grała w piłkę nożną. Już od czwartku zaczęliśmy pełną mobilizację przed spotkaniem z HSV. Od tego dnia przygotowujemy się wyłącznie pod kątem Hamburga. Skupiamy się teraz na ćwiczeniu różnych wariantów i zagrywek taktycznych, które mają nam pomóc w zwycięstwie nad Hamburgiem.
Należysz do grona tych szczęśliwców, którzy wiedzą jak smakuje zwycięstwo nad HSV. Ostatni raz, wspólnie z kolegami z Rhein-Neckar Loewen, z pokonania Hamburga cieszyłeś się w kwietniu minionego roku. Rzuciłeś wtedy osiem bramek i byłeś najskuteczniejszym zawodnikiem całego meczu...
- Zawsze mi się dobrze grało przeciwko Hamburgowi (śmiech). O ile dobrze pamiętam, to przez 5 lat mojej gry w „Lwach”, HSV nie wygrał ani razu w naszej hali. Za to nam się nawet u nich, w Hamburgu, udawało wygrywać. Teraz jestem jednak w innym zespole i nie ma co patrzeć na statystyki. Muszę jednak przyznać, że bez względu na to, czy grałem w Rhein-Neckar Loewen, czy w Kronau Ostringen, to ten rywal zawsze nam pasował, bez względu na to, czy był liderem, czy też wiceliderem tabeli. Dobrze wspominam te pojedynki i mam nadzieję, że tak też będzie po sobocie.
Powiedziałeś nie tak dawno, że Hamburg to zespół chimeryczny, w którym obecność wielu gwiazd czasami bardziej przeszkadza, niż pomaga. Czy w tym należy rościć nadzieje na słabszą dyspozycję drużyny z Niemiec w sobotnim meczu?
- Moim zdaniem słabszą stroną Hamburga jest to, że w momencie, gdy zespół ten zaczyna się gubić i gdy wybije się go z rytmu, to jego gwiazdy zaczynają grać zbyt indywidualnie, a to jak wiemy – raczej szkodzi drużynie, niż jej pomaga. W tym też powinniśmy się doszukiwać szansy na pokonanie HSV.
A jak wy powinniście zagrać z Hamburgiem, aby wykorzystać ewentualne błędy Niemców?
- To już zadanie dla naszych trenerów, bowiem to oni nakreślą nam taktykę na ten mecz. Najbezpieczniejsza odpowiedź na pytanie, jak powinniśmy zagrać brzmi: kryć szczelnie i rzucać celnie (śmiech). Jeśli tak właśnie zagramy, to wtedy na pewno wygramy.
Zwyciężyć z Hamburgiem nie udało wam się na ubiegłorocznym Kielce Cup. Wyciągnęliście wnioski z tamtego spotkania?
- Mamy nadzieję, że tak, ale to dopiero okaże się w sobotę. Szczerze mówiąc, nie ma jednak sensu wracać do tego meczu. Byliśmy wówczas, w porównaniu z Hamburgiem, na zupełnie innym etapie przygotowań. Oni grali inną, niż teraz piłkę ręczną, my również, tak więc nawet nie ma co silić się na analizowanie tamtego spotkania.
Wspomniałeś, że oglądaliście ostatnie spotkanie HSV z Flensburgiem. Jak oceniasz aktualną dyspozycję podopiecznych Martina Schwalba?
- Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem ich gry w ostatnich meczach. Może w ataku aż tak bardzo nie brylują, za to w obronie grają po prostu świetnie. Najlepszym dowodem na to, że HSV znajduje się w dobrej formie jest ich ostatni mecz we Flensburgu. Wygrali tam chyba po raz pierwszy w historii klubu i to na dodatek czterema bramkami.
Dla was, bez względu na wynik konfrontacji z HSV, i tak ten sezon Ligi Mistrzów jest wyjątkowo udany. Kto by się przed sezonem spodziewał, że w walce o ćwierćfinał tych rozgrywek będziecie się mierzyć z wielkim Hamburgiem...
- Tak, ale my nie podchodzimy do meczu z Hamburgiem na zasadzie, że swoje osiągnęliśmy, i co by się nie działo, to będziemy zadowoleni. Nie możemy myśleć w ten sposób, że jak wygramy, to wygramy, a jak przegramy, to przegramy i nic wielkiego się wtedy i tak nie stanie. Chcemy z Hamburgiem wygrać! Zdajemy sobie sprawę z tego, że swoje już zrobiliśmy, osiągnęliśmy w Lidze Mistrzów dobry rezultat, ale to nie znaczy, że Hamburg potraktujemy ulgowo. Na pewno podejdziemy do tego meczu w pełni zmobilizowani i tanio skóry nie sprzedamy.
Rozmawiał Grzegorz Walczak
fot. Paula Duda
- Zawsze z Hamburgiem grało mi się dobrze - przyznaje Mariusz Jurasik
Wasze komentarze