Kaczmarek: Boli nas ten remis
- Uważam, że o tym, iż mecz z Odrą zakończył się remisem zadecydował czysty przypadek. Wodzisławianie w drugiej połowie może i mieli przewagę, ale co z tego, skoro nie potrafili stworzyć sobie żadnej okazji do zdobycia gola – powiedział pomocnik Korony Kielce, Paweł Kaczmarek.
Dobre recenzje za swoją grę zebrał po sobotnim meczu z Odrą Wodzisław nowy nabytek Korony Kielce, Paweł Kaczmarek. Były zawodnik Znicza Pruszków, zwłaszcza w pierwszej połowie wczorajszego pojedynku, potwierdził, że posiada duże umiejętności, a jego angaż w Koronie nie był dziełem przypadku. - Grało mi się dobrze. Na pewno obejrzę ten mecz w telewizji, choćby po to, aby zobaczyć jak moja gra dokładnie wyglądała. Czułem się całkiem nieźle, ale ocenę mojego występu pozostawiam innym – mówił po wczorajszym spotkaniu zawodnik „żółto-czerwonych”.
Kaczmarek na placu gry przebywał do 70. minuty, kiedy to zmienił go inny pomocnik kieleckiego klubu, Jacek Kiełb. 25-letni piłkarz nie ma jednak żalu do trenera o to, że nie dane mu było rozegrać wczorajszego spotkania w pełnym wymiarze czasowym. - Zawsze czuje się na siłach, aby grać dużej. Zmiana mnie nie zdziwiła. To była decyzja trenera, który uznał, że w tym momencie potrzeba było świeżej krwi, aby ciągnąć naszą grę do przodu. Mamy wyrównany zespół, w którym grać może każdy. Na pewno chciałem grać do końca, ale jak zobaczyłem swój numer na tablicy, to zszedłem z boiska z pokorą i podniesioną głową – przyznał.
Zawodnik odniósł się także do oceny wczorajszego pojedynku. Jak podkreślił, wynik sobotniej konfrontacji, można uznać jako duże rozczarowanie, bowiem przedmeczowe oczekiwania były zupełnie inne. - Na pewno chcieliśmy to spotkanie wygrać i tylko o tym myśleliśmy przed meczem. Szkoda straconych punktów, tym bardziej, że bramka dla Odry była kompletnie przypadkowa. Wyprowadzili kontrę, wrzucili piłkę w pole karne i sam nawet nie wiem, jak z tego czegoś padł gol. Boli strata tej bramki, bo Odra nie wyrównała po składnej, dobrze przeprowadzonej akcji, tylko po dosyć dziwnie zakończonej kontrze. Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo wygrywając to spotkanie odskoczylibyśmy od Odry na różnicę sześciu punktów – powiedział.
- W pierwszej połowie całkowicie kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku i na pewno podobnie chcieliśmy się zaprezentować w drugiej odsłonie meczu. Uważam, że o tym, iż straciliśmy w tym meczu punkty, zadecydował po prostu przypadek. My mieliśmy bardzo dużo sytuacji do zdobycia kolejnych goli, ale to Odra wykorzystała jedną i zremisowała. Co zrobić, musimy się pozbierać jak najszybciej, bo na pewno jesteśmy bardzo niepocieszeni po tym meczu – stwierdził.
O ile w pierwszej połowie „żółto-czerwoni” prezentowali się bardzo dobrze, to ich gra w drugiej części spotkania pozostawiała już wiele do życzenia. Kaczmarek przyznał, że w drugiej odsłonie wczorajszego pojedynku przewagę posiadali zawodnicy Odry, a on i jego koledzy mieli duże problemy z konstruowaniem zagrażających bramce przeciwnika akcji ofensywnych. - Po stracie gola wkradła się w nasze poczynania pewna nerwowość i z tego wynikało to, że mieliśmy problemy ze stwarzaniem sobie klarownych sytuacji pod bramką rywali. Odra w drugiej połowie może i przeważała, ale nie stworzyła sobie żadnych dobrych okazji do zdobycia gola. My pomimo tego, że w drugiej odsłonie graliśmy słabiej, to i tak mogliśmy się pokusić o jedną, czy dwie bramki. Zawiodła niestety skuteczność, przez co mecz zakończył się nieszczęśliwym dla nas remisem – ocenił.
Pomimo straty ważnych punktów, 25-letni zawodnik z dużym optymizmem spogląda w przyszłość. - Musimy teraz szukać zwycięstwa w najbliższym meczu wyjazdowym. Po tak pechowym remisie będziemy jeszcze bardziej zdeterminowani przed kolejnymi spotkaniami. W meczu z Odrą daliśmy z siebie niemal wszystko, ale ten remis z pewnością wpłynie na nas jako dodatkowy bodziec do jeszcze większej pracy – zakończył.
fot. Tomasz Fąfara