Wenta: "Józek" pokazał kunszt
- Dziś mogliśmy zagrać lepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie. Niestety zawaliliśmy kilka akcji i dlatego Płock stale utrzymywał z nami kontakt - powiedział na pomeczowej konferencji trener Vive Targów Kielce, Bogdan Wenta.
Thomas Sivertsson, trener Wisły Płock: - Pierwsze 50 minut było w wykonaniu mojego zespołu bardzo dobre. Jestem zadowolony, bo zawodnicy pokazali w Kielcach, że są niezwykle waleczni i potrafią grać zespołowo. Szkoda mi tylko sytuacji z 59 minuty, gdzie Peskov nie rzucił bramki. Gdyby trafił, mecz zakończyłby się prawdopodobnie różnicą czterech bramek, co znacznie polepszyłoby naszą sytuację przed rewanżem. W tym wypadku zawodnicy Vive Targów strzelili dwie kolejne bramki i zakończyli mecz z sześciobramkową zaliczką. W dzisiejszym meczu było wyraźnie widać, jak znanym szkoleniowcem jest Bogdan Wenta - choćby przez fakt, że w kluczowych momentach potrafił wywrzeć presję na sędziach... Nie ma jednak co gdybać, bo jeśli mój zespół siedem czy osiem razy popełnia błąd kroków, nie ma co myśleć o zwycięstwie. W tej chwili koncentrujemy się już tylko na meczu w Płocku i będziemy chcieli go wygrać, oczywiście jak największą ilością bramek.
Bogdan Wenta, trener Vive Targów Kielce: - Rzeczywiście, do 50 minuty oglądaliśmy bardzo wyrównane zawody. Płock umiejętnie zwalniał grę, czym powodował moje reakcje wskazujące na grę pasywną. W Lidze Mistrzów gra się bowiem nieco inaczej, tam przyzwyczailiśmy się do szybkich akcji. Odwołując się do słów trenera gości o wywieraniu presji, każdy trener walczy o dobro swoich zawodników. Robię to, co jest potrzebne chłopakom - taka moja rola. Dziś mogliśmy zagrać lepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie. Niestety zawaliliśmy kilka akcji i dlatego Płock stale utrzymywał z nami kontakt. Przewaga jest co prawda duża, ale nie zapominajmy, że to dopiero pierwsza odsłona i teraz będzie czekał nas bardzo trudny mecz w Płocku.
Wenta ocenił też postawę Mariusza Jurasika w dzisiejszym spotkaniu: - "Józek" w pierwszej połowie rzeczywiście rozegrał słabe zawody. Stracił kilka piłek i przede wszystkim zapomniał, że oprócz niego na boisku jest także zespół. Na szczęście w kluczowych momentach "Józek" pokazał swój kunszt, wyprawcowując większość bramek dla naszego zespołu. A sposób, w jaki odnalazł Tomka Rosińskiego w ostatniej akcji meczu, zasługuje na duże oklaski - podsumował trener Vive Targów.
Wasze komentarze