Nowak: Taki zespół jak Korona musi grać w ekstraklasie
- Jak oceniam obecną drużynę Korony? Zdecydowanie na plus. Dużo dobrego wniosły zmiany przeprowadzone po poprzedniej rundzie. Korona może nie gra pięknie, ale wreszcie zdobywa punkty – mówi wypożyczony z Kielc do bytomskiej Polonii Tomasz Nowak.
Piątkowe spotkanie pomiędzy drużynami Korony i Polonii było szczególnie istotne dla jednego zawodnika. Tomasz Nowak, bo o nim oczywiście mowa, przed zamknięciem letniego okienka transferowego opuścił Kielce i przeniósł się na wypożyczenie do Bytomia. Pobyt w nowym klubie na 25-letniego pomocnika wpłynął bardzo dobrze, o czym świadczy chociażby styczniowe powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski na zgrupowanie w Tajlandii.
Nowak po piątkowym meczu przyznał, że spotkanie z byłymi kolegami traktował niezwykle poważnie, a o żadnym odpuszczaniu z jego strony nie mogło być nawet mowy. - Może na początku, na rozgrzewce czułem się dziwnie, ale w trakcie meczu zapomina się o tym, że gra się przeciwko swoim kolegom. W piątek byli oni moimi rywalami, stąd walczyłem z nimi normalnie, tak jak i z innymi przeciwnikami. Czarek Wilk na co dzień jest moim przyjacielem, ale na boisku nie zwraca się na to uwagi – powiedział.
Wychowanek Obry Kościan pokusił się także o ocenę przebiegu piątkowego pojedynku. - Wydaje mi się, że w przeciągu całego spotkania byliśmy zespołem pałkarsko lepszym od Korony. Próbowaliśmy przejąć inicjatywę, to my graliśmy piłką, a kielczanie starali się grać głównie długimi podaniami. To jest już jednak bez znaczenia. Korona zdobyła bramkę, nam się ta sztuka nie udała, przez co przegraliśmy mecz – przyznał.
- Murawa dla obu zespołów była taka sama, więc nie ma sensu się nią tłumaczyć. Dla mnie mecze pomiędzy Koroną i Polonią są szczególnie pechowe, bo w poprzedniej rundzie w barwach Korony przegrałem w Bytomiu 0:1, a teraz z kolei – już jako zawodnikowi Polonii, znów przychodzi mi przełknąć gorycz porażki – stwierdził.
Nowak przyznał także, że gra w przewadze stanowi ostatnimi czasy duży problem „Polonistów”. - Drugi mecz z rzędu gramy końcówkę spotkania z przewagą jednego zawodnika, ale niestety nie potrafimy tego wykorzystać. Nie wiem, z czego wynika ta nasza niemoc. Dochodzimy do takich 70 procentowych sytuacji, ale zawsze czegoś nam brakuje - dobrego podania, celnego dośrodkowania, czy też po prostu odpowiedniego wykończenia akcji. Chociaż trzeba pamiętać o tym, że rzut karny nam się należał, a gdyby sędzia go rzeczywiście podyktował, to wtedy rozmawialibyśmy już inaczej – ocenił.
- Czujemy po tym meczu duży niedosyt. Chcieliśmy wygrać to spotkanie, zwłaszcza, że w poprzednim tygodniu w meczu ze Śląskiem również nie udało się nam wygrać. Szkoda zwłaszcza tej straconej przez nas bramki. Znów tracimy gola po stałym fragmencie gry, a Korona już drugi raz z rzędu zalicza trafienie w dokładnie taki sam sposób – powiedział.
Zawodnik przyznał również, że jest bardzo zadowolony ze swojego wypożyczenia do drużyny z Bytomia. - Na razie jestem wypożyczony, więc nawet nie wiem, czy to już jest moje definitywne odejście z Korony. Czuję się dobrze w Bytomiu. Najbardziej cieszę się z tego, że w Polonii otrzymałem szansę na regularne granie, bo w Kielcach różnie z tym bywało. To był właśnie główny powód tego, że chciałem odejść z Korony. W nowym klubie czuję się bardzo fajnie. Na Śląsku też zresztą mieszka się bardzo pozytywnie – mówił.
Jak Nowak ocenia grę swojego byłego, a może i przyszłego (wypożyczenie do Polonii kończy się w czerwcu, lecz bytomianie zagwarantowali sobie opcję pierwokupu zawodnika) klubu? - Zmiany, jakie dokonano w Koronie oceniam zdecydowanie na plus. Drużyna jest bardzo solidna i przede wszystkim zdobywa wreszcie punkty, a to jest najważniejsze. Nie chodzi teraz o to, żeby Korona grała ładnie i przegrywała. Lepiej, żeby kielczanie prezentowali się brzydko, ale zdobywali punkty. Taki zespół jak Korona musi grać w ekstraklasie – zakończył.
fot. Paula Duda