Rosiński: Zaszliśmy już za daleko, aby teraz odpuścić
- W Veszprem grało się bardzo ciężko, ale pocieszamy się tym, że teraz to oni przyjeżdżają do nas. Miejmy nadzieję, że wraz z kibicami stworzymy im w sobotę niezłe piekło – mówi Tomasz Rosiński przed rywalizacją z węgierskim zespołem.
W środę Vive Targi Kielce odniosło już 21. wygraną z rzędu w lidze polskiej. Kielczanie jednak nie zachwycili stylem gry w spotkaniu Nielbą Wągrowiec. - W meczu z beniaminkiem nie wszystko wyglądało znakomicie. Jesteśmy trochę podmęczeni częstymi wyjazdami i to było widać w środowym spotkaniu. Teraz jednak musimy skierować wszystkie swoje siły na ostatnią rywalizację w grupie z MKB Veszprem – mówi Rosiński.
Kieleccy szczypiorniści w meczu z Wągrowcem mieli spore problemy z rozgrywaniem akcji, co skutkowało licznymi stratami w ataku. Z mistrzem Węgier podobna gra nie ma już prawa się powtórzyć. - Veszprem jest klasowym zespołem. Nieprzypadkowo są przecież liderami naszej grupy. W sobotnim meczu nie możemy sobie pozwolić na częste błędy, gdyż na pewno odbije to się na wyniku. Miejmy nadzieję, że uda nam się ich uniknąć – przyznał „Rosa”.
Vive w ostatnich meczach Ligi Mistrzów nie spisuje się zbyt dobrze. Po dobrym początku rozgrywek i zapewnieniu sobie awansu do następnej rundy, przeszedł czas na trzy porażki pod rząd. - Będziemy się chcieli zrehabilitować. Na pewno obejrzymy te spotkania jeszcze raz i zanalizujemy nasze błędy. Oby w sobotnim meczu w końcu udało nam się odnieść zwycięstwo – marzy rozgrywający mistrzów Polski.
Zadanie jednak nie będzie łatwe. Węgierski zespół z 9 meczów tylko raz musiał uznać wyższość rywali. Co jest przyczyną tak dobrych wyników najbliższych rywali Vive? - Veszprem ma bardzo wyrównany skład. Nawet po kontuzji Marko Vujina bardzo dobrze załatali lukę na prawym rozegraniu. Mocną stroną jest ich bramkarz, który praktycznie trzyma całą obronę. Ich siła polega też na tym, że grają bardzo konsekwentnie i nie przytrafiają im się żadne większe wpadki. Dlatego właśnie uzbierali tak dużo punktów w naszej grupie – przyznał reprezentant Polski.
Kielczanie z Węgrami mierzyli się już w październiku ubiegłego roku. Niestety w spotkaniu w hali w Veszprem podopieczni Wenty przegrali z gospodarzami 26:33. - W meczu na wyjeździe nie byliśmy bez szans. Początek wprawdzie był słaby, ale potem w drugiej połowie doszliśmy ich na 2-3 bramki. Niestety nastąpił kolejny przestój w grze i musieliśmy się pogodzić z porażką. W Veszprem grało się bardzo ciężko, ale pocieszamy się tym, że teraz to oni przyjeżdżają do nas. Miejmy nadzieję, że wraz z kibicami stworzymy im w sobotę niezłe piekło – mówi Rosiński.
Przez dwie ostatnie rywalizacje kielczanie musieli sobie radzić bez swojego lidera Mariusza Jurasika, który narzekał na uraz ścięgna Achillesa. Wszystko jednak wskazuje na to, że prawy rozgrywający będzie już gotowy do gry na spotkanie z MKB Veszprem. - „Józek” jest bardzo mocnym punktem naszego zespołu, co zresztą udowodnił podczas całego sezonu. Na pewno jego brak w meczu z Bośnią i Nielbą odbił się na naszej grze. Bardzo się cieszymy, że dochodzi już do zdrowia i w sobotę pomoże nam w tej ważnej potyczce – przyznał „Rosa”.
Kielczanie mają już zapewnione trzecie miejsce na koniec rozgrywek grupy B. Podopieczni Wenty jednak jeszcze nie zastanawiają się kto będzie ich rywalem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. - Wychodząc z trzeciego miejsca w następnej fazie trafiamy na potencjalnie silniejszego przeciwnika. Obojętnie na kogo trafimy, to będzie nas czekała ciężka bitwa. Za daleko jednak już zaszliśmy, aby teraz odpuścić – zakończył Rosiński.
Wasze komentarze