Lech: Czekam na swoją szansę
– Mecz toczy się swoimi prawami. Po pierwszym gwizdku szanse obu zespołów są takie same. Zrobimy wszystko, by to właśnie w Kielcach zostały trzy punkty. Nasza solidna obrona z całą pewnością pomoże nam zdobyć komplet oczek w tym spotkaniu – stwierdził Grzegorz Lech.
Niespełna tydzień temu Korona Kielce ograła na własnym boisku Jagiellonię Białystok. Jednym z bohaterów tamtego meczu był nowy zawodnik „złocisto-krwistych”, Pavol Stano. Jednak jeszcze nie wszyscy „wiosenni przybysze” mieli okazję zaprezentować swoje możliwości na ligowym boisku. W dalszym ciągu w poczekalni są Łukasz Maliszewski oraz Grzegorz Lech, którzy mają ogromną chęć na pokazanie się na wyższym szczeblu rozgrywek. – Czekam na swoją szansę, ale po wygranym spotkaniu uważam, że mam małe szanse, aby już teraz wskoczyć do pierwszej „jedenastki”. Mimo wszystko nie załamuję się, ciężko pracuję i czekam – skwitował Grzegorz Lech.
Czy Korona jest w stanie ograć dzisiejszego rywala, Polonię Bytom? – Mecz toczy się swoimi prawami. Po pierwszym gwizdku szanse obu zespołów są takie same. Zrobimy wszystko, by to właśnie w Kielcach zostały trzy punkty. Nasza solidna obrona z całą pewnością pomoże nam zdobyć komplet punktów w tym spotkaniu – stwierdził pomocnik Korony.
Były pomocnik Dolcanu Ząbki jest pod wrażeniem warunków jakie zastał w Kielcach. – Korona jak na polskie warunki jest klubem bardzo dobrze zorganizowanym, który ma sprecyzowane plany na przyszłość. Mam tu wspaniałe warunki dla dalszego rozwoju i nie mam co narzekać – powiedział Lech.
Również kieleccy kibice miło zaskoczyli nowego piłkarza Korony. Lech był pod wrażeniem frekwencji oraz zaangażowania fanów żółto-czerwonych. – Długo czekałem, by grać przy takiej publiczności. Wcześniej w Ząbkach na stadion przychodziło tysiąc osób i to już było maksymalne „mega” widowisko. Człowiek woli grać przy gromkich brawach niż przy roznoszącej się po stadionie ciszy – zakończył nowy pomocnik Korony.
Fot. Paula Duda