Chcemy grać dla kibiców. Będziemy dawać z siebie maksimum
Utrzymanie Korony w Ekstraklasie jest już na wyciągnięcie ręki. Do końca sezonu pozostały zaledwie trzy kolejki, a kielczanie mają pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. - Nie patrzymy pod tym kątem, kiedy je sobie zapewnimy. Ciągle powtarzam, że chcemy grać dla kibiców. Nie na zasadzie – utrzymajmy się i koniec. W każdym meczu będziemy dawać z siebie maksimum możliwości, żeby fani byli z nas zadowoleni – mówi trener żółto-czerwonych, Marcin Brosz.
W ostatnim spotkaniu Korona wygrała przed własną publicznością z krakowską Wisłą 3:2. Znane piłkarskie porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia. - Zasad jest dużo i jak wiecie nie zawsze się one sprawdzają. Pytanie, czy to co sobie zaplanowaliśmy osiągnęliśmy po ostatnim meczu. Na pewno to były dobre zawody, ale każdy mecz jest inny. Jest duże prawdopodobieństwo, że tego składu nie zmienimy, ale bierzemy pod uwagę również inne scenariusze – zdradza Brosz.
- Kraków i Bielsko to inne style, podejście do piłki, czy schematy. Czy teraz ten zespół, który był przygotowany na Wisłę, może być wystarczający na Bielsko? Możliwe, że będą potrzebne zmiany w porównaniu do ostatniego meczu. Przewidujemy różne scenariusze, wybierzemy najlepszy dla Korony – dodaje szkoleniowiec Korony.
Bielszczanie są obecnie w fatalnej sytuacji. Zajmują ostatnie miejsce i brak zwycięstwa z Koroną może znacznie zmniejszyć szanse gości na utrzymanie. - Tu się zgadzam. To dla nich mecz ostatniej szansy. My musimy myśleć jednak o naszej grze. Nie tylko pierwsza jedenastka, czy osiemnastka. Tutaj cała kadra musi walczyć do końca sezonu. Staramy się, aby jak najszersza grupa była gotowa na piątkowe spotkanie i kolejne dwa – tłumaczy Brosz.
Ważnym punktem w kieleckiej ekipie jest obecnie skrzydłowy, Siergij Pyłypczuk, który w ostatnim meczu zdobył bramkę i zaliczył asystę. - Cieszymy się, że Siergij się otwiera jako piłkarz. To pokazuje, że nie jest ważny wiek, a umysł i chęć szukania nowych rozwiązań. To nie musi być lewa strona, ale także gra kombinacyjna, doskok, odbiór piłki. On pokazuje, że chęci są bardzo ważne i to działa z korzyścią dla niego, a przede wszystkim dla dobra zespołu – ocenia trener żółto-czerwonych.
Bardzo dobrze prezentuje się w ostatnim czasie cała linia pomocy. - Często powtarzamy, że naszą najlepszą pozycją jest bramkarz. Panuje tam zdrowa rywalizacja. Cieszę się, że teraz linia środka pola również się rozwija. Mówimy o Nabilu [Aankourze – red.], ale jest również Marcin Cebula, Karol [Charlie Trafford – red.], że tam może być Maciek Załęcki, czy Łukasz Sekulski. Rywalizacja trwa i to jest efektem tego, że wciąż szukamy optymalnych rozwiązań – wymienia szkoleniowiec.
- Dobrze spisywał się tam Nabil, później Marcin, który dał świetną zmianę ze Śląskiem, gdy przegrywaliśmy 0:2, teraz jest Aleks [Fertovs – red.]. Widać u niego progres formy. Jednak to, że ktoś teraz nie gra, nie oznacza, że nie wystąpi w następnym meczu. Grał tam na początku rundy Karol i nie ukrywam, że bardzo na niego liczymy. Wierze, że on także wykorzysta swoją szansę – kontynuuje Brosz.
Zmęczenie coraz częściej wkrada się w szyki zespołu i wciąż pod znakiem zapytania stoją występy Cabrery, czy Aankoura. - Niektórzy weszli już w trening, pozostali dzisiaj je wznowią. Mam nadzieje, że na ten moment wszyscy będą do dyspozycji – komentuje trener kielczan.
Kielczanie w ostatnim czasie postawili na defensywny styl gry. - Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w takim zestawieniu będziemy w stanie kreować grę. To chodzi nam po głowie i zastanawiamy się czy na Bielsku nie powinniśmy zacząć budować grę. Ostatnio w środku rozgrywaliśmy dobre zawody i na ten moment trójka defensorów się sprawdza. Zdominowaliśmy rywali i dzięki temu odnieśliśmy sukces – kwituje trener „złocisto-krwistych”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze