Stano: Jagiellonia to nie tylko Frankowski
- Mecz z Jagiellonią jest dla mnie wyjątkowy, ale na boisku nie będzie mowy o żadnych sentymentach. Zostawiam teraz serce dla Korony i zrobię wszystko, żebyśmy wygrali z „Jagą” – mówi były zawodnik Jagiellonii, a obecnie kieleckiej Korony, Pavol Stano.
Trudno znaleźć w zespole Korony zawodnika, który o grze najbliższego rywala kielczan może wiedzieć więcej niż Pavol Stano. Słowak w drużynie popularnej „Jagi” występował przez półtora roku, zaliczając w tym czasie 43 występy i zdobywając 2 bramki. Po rundzie rewanżowej obecnego sezonu, 32-letni obrońca nie znalazł jednak uznania w oczach trenera białostoczan, Michała Probierza i musiał szukać sobie nowego klubu. Nie miał z tym większego problemu, bowiem po zaledwie kilkunastu dniach wylądował już w Kielcach. Traf chciał, że jego nowej drużynie swój pierwszy na wiosnę mecz, przyjdzie rozegrać właśnie z Jagiellonią, o której Stano wie niemal wszystko.
Zawodnik, który ma swoim koncie występy w piłkarskiej Ligi Mistrzów, przyznaje, że rywalizacja z byłymi kolegami będzie dla niego szczególnym wydarzeniem. - Zawsze jest tak, że jeżeli przechodzi się z jednego klubu do drugiego, a zaraz potem trzeba grać z tą byłą drużyną, to pojawiają się jakieś emocje. Bardzo cieszę się z możliwości spotkania ze swoim byłym zespołem, ale żadnej presji w związku z tym pojedynkiem nie odczuwam. Będzie to jednak mecz inny, niż wszystkie – mówi Stano, a po chwili dodaje. – Pobyt w Jagiellonii oceniam bardzo pozytywnie. W Kielcach również czuje się bardzo dobrze. Klub jest świetnie zorganizowany, koledzy przyjęli mnie bardzo mile, więc nie mam powodów do narzekań. Jestem tutaj po to, żeby Koronie pomóc. Będę zostawiał serce dla tego klubu i zrobię wszystko, żeby Korona utrzymała się w ekstraklasie – mówi.
Słowacki obrońca doskonale zdaje sobie sprawę z atutów drużyny z Białegostoku. - Na pewno bardzo ważną postacią w Jagiellonii jest Tomasz Frankowski. Nie możemy się jednak koncentrować tylko i wyłącznie na nim, bo to byłby nasz olbrzymi błąd. W „Jadze” jest wielu dobrych piłkarzy, stąd też na cały ich zespół trzeba w sobotę bardzo mocno uważać. Jagiellonia ma dobry skład, ale my również. Wierzę, że uda nam się wysoko zawiesić poprzeczkę naszym sobotnim rywalom – przyznał.
Zawodnicy Korony w lidze nie wygrali 9 spotkań z rzędu, jednak ich sobotni przeciwnicy mogą „poszczycić się” jeszcze bardziej niechlubną passą. Podopieczni Michała Probierza od 31 spotkań, czyli ponad dwóch lat, nie wygrali żadnego ligowego pojedynku rozgrywanego na obcym stadionie. Jak były zawodnik Jagiellonii tłumaczy tak słabą dyspozycję „Pszczółek” w meczach wyjazdowych? - Nie wygrywaliśmy, bo często mieliśmy pecha. Moim zdaniem w 70 procentach spotkań wyjazdowych byliśmy lepsi od drużyn, z którymi rywalizowaliśmy. Do tej pory nie wiem, jakim cudem nie udawało nam się tak długo wygrać poza własnym stadionem. Trzeba też spojrzeć na to nieco inaczej. Z Jagiellonią może nie wygrywaliśmy na obcym terenie, ale z drugiej strony w poprzedniej rundzie poza Białymstokiem przegraliśmy tylko dwukrotnie. „Jaga” ma swoją siłę. Mam jednak nadzieję, że ta niechlubna seria zostanie podtrzymana przynajmniej na jeszcze jedno spotkanie – ocenił.
Sobotnia konfrontacja pomiędzy drużynami Korony i Jagiellonii wzbudza olbrzymie zainteresowanie ze strony sympatyków obu klubów. „Żółto-czerwone” derby to mecz o szczególnym znaczeniu, stąd też wyjątkowa mobilizacja przed tym spotkaniem. – W Białymstoku mówią, że jadą po Koronę? Nie będą mieć z nami łatwo! – kończy z uśmiechem Stano.
fot. Tomasz Fąfara