Sasal: Mam dwa znaki zapytania
- Pierwsze mecze będą dla nas kluczowe. Jeśli zgromadzimy w nich tyle punktów, ile sobie zakładamy, to nasze plany szybko mogą ulec weryfikacji - mówi przed zbliżającą się inauguracją rundy wiosennej ekstraklasy, szkoleniowiec kieleckiej Korony, Marcin Sasal.
Bez niespodzianek – tymi właśnie słowami można określić dokonany przez trenera Marcina Sasala wybór piłkarzy, którzy będą w sobotę rywalizować w inaugurującym ligową wiosnę pojedynku z Jagiellonią Białystok. Opiekun „żółto-czerwonych’ przyznał jednak, że wyselekcjonowanie meczowej kadry wcale nie było zadaniem łatwym. - Miałem dosyć duży problem z zestawieniem tej „osiemnastki”. Skład jest bardzo wyrównany, w związku z czym w meczowej kadrze nie zmieściło się kilku naprawdę wartościowych zawodników, takich jak Łukasz Maliszewski, czy Dariusz Łatka. Myślę jednak, że to akurat dobrze, bo ich brak w tej grupie świadczy w jakimś stopniu o naszym potencjale. Jedenastka na mecz z Jagiellonią jest już w mojej głowie, ale mam jeszcze dwa duże znaki zapytania – przyznał.
Swojego wyboru szkoleniowiec dokonał z grupy dwudziestu dwóch zawodników, bowiem kilku piłkarzy w środę zostało odesłanych do drużyny Młodej Ekstraklasy. - Już dzisiaj trenowaliśmy tylko w grupie dwudziestu zawodników z pola oraz dwóch bramkarzy. Celem zawężenia tego składu było to, aby organizacja treningu była lepsza, a piłkarze mieli możliwość intensywniejszego treningu. Tak jak wcześniej zapowiadałem - kilku zawodników w tym tygodniu zesłaliśmy do drużyny ME. Wśród nich są Wojtek Małecki, Krzysiek Kiercz, Łukasz Jamróz i Piotrek Malarczyk. Damian Jędryka trenuje indywidualnie, bowiem ma problem ze ścięgnem achillesa. Cały czas kontuzje leczy także Ernest Konon – powiedział Sasal
Kieleckich kibiców z pewnością niepokoi również stan zdrowia byłego kapitana „żółto-czerwonych”, Ediego Andradiny. Brazylijczyk znalazł się wprawdzie w kadrze meczowej, ale jego występ w sobotę stoi pod dużym znakiem zapytania. - Edi jest sprawny, ale czy zagra w sobotę, tego jeszcze nie wiemy. Ma problem z kością strzałkową i nie jest w 100 procentach gotowy do gry. Decyzję podejmiemy w ostatniej chwili. W kadrze znalazło się aż czterech napastników, więc stanowi to jakieś zabezpieczenie na wypadek, gdyby Edi jednak nie mógł wystąpić w tym spotkaniu – stwierdził.
Dla „złocisto-krwistych” spotkanie z popularną „Jagą” będzie pierwszym sprawdzianem formy wypracowanej w trakcie okresu przygotowawczego. Szkoleniowiec kieleckiej drużyny jest przekonany o tym, że on i jego podopieczni zrobili wszystko, aby dobra dyspozycja przyszła już na sam start ligowych rozgrywek. - Zawodnicy są dobrze przygotowani, a tego czego od nich oczekuję to wiara we własne umiejętności. Mecze sparingowe pokazały, ze nasza gra wygląda coraz lepiej, co daje nam podstawy do optymizmu. Zarówno ja, jak i piłkarze jesteśmy odpowiednio umotywowani przed inauguracją rundy. Mam nadzieję, że praca, jaką wykonaliśmy w trakcie okresu przygotowawczego pozwoli nam na utrzymanie zespołu w ekstraklasie. Bez wątpienia start rozgrywek jest bardzo ważny. Chcemy sobie jak najwcześniej zapewnić utrzymanie, po to, aby nie czekać nerwowo do ostatniej kolejki – powiedział.
- „Jagę” mamy rozpisaną. Oczywiście przekażemy zawodnikom to, co powinni wiedzieć o sposobie gry Jagiellonii i na kogo trzeba tam szczególnie zwrócić uwagę. Zapoznamy zawodników z pewnymi niuansami dotyczącymi gry drużyny z Białegostoku. Obserwujemy oczywiście naszego rywala, ale trzeba pamiętać o tym, że najważniejsze jest przede wszystkim to, jak my sami zagramy, bowiem najlepszą taktyką jest patrzeć na siebie – ocenił.
Opiekun Korony zdaje sobie sprawę z tego, że pierwsze spotkania mogą się okazać dla jego zespołu kluczowe w kontekście walki o utrzymanie. - Aby się utrzymać na pewno trzeba będzie zdobyć ponad trzydzieści punktów. Nie zaprzątamy sobie jednak tym głowy, bowiem pierwsze cztery mecze mogą zweryfikować nasze plany. Gramy wówczas trzy spotkania na własnym stadionie i jedno na wyjeździe, dlatego zdobycie w tych pojedynkach dużej ilości punktów pozwoli nam wyznaczyć sobie cel, by walczyć o wyższe miejsce w tabeli. Punktów nie liczymy, tylko spokojnie czekamy na inaugurację. Pierwsze kolejki będą kluczowe, bowiem mogą one diametralnie zmienić nasze położenie. Oczywiście nie mamy szans na czołową czwórkę, ale już o siódme, czy ósme miejsce przy dobrym starcie może udać nam się powalczyć – powiedział.
Aby utrzymać koncentrację swoich podopiecznych opiekun Korony zadecydował, że w piątek – po treningu, który odbędzie się o 14.30, prawdopodobnie na boisku przy ulicy Kusocińskiego - drużyna wyjedzie na krótkie zgrupowanie do jednej z podkieleckich miejscowości. - Chcemy jeszcze popracować mentalnie nad zawodnikami oraz odpowiednio rozpracować przeciwnika. Mamy troszkę informacji o rywalu i chcemy się przygotować do tego meczu jak najlepiej – zaznaczył Sasal.
fot. Tomasz Fąfara
Marcin Sasal jest dobrej myśli przed meczem z Jagiellonią
Wasze komentarze