Vive nie dało szans olsztynianom
Tylko przez 18 minut Traveland-Społem Olsztyn był godnym przeciwnikiem dla Mistrzów Polski. Vive Targi Kielce we własnej hali pewnie pokonało drużynę z Warmii 36:28.
Po niewiarygodnych emocjach w Lidze Mistrzów kielczanie znów musieli powrócić do słabej polskiej ligi. A w niej, szczególnie z punktu widzenia Vive, wszystko na razie jest jasne. Ponad tydzień temu „żółto-biało-niebiescy” zwycięstwem w Piotrkowie Trybunalskim zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca do fazy play-off. Mimo tego faktu kielczanie nie zamierzali dać drużynie z Olsztyna żadnej taryfy ulgowej.
Spotkanie rozpoczęło się niezbyt pomyślnie dla Vive. Kielczanie wprawdzie grali dobrze w ataku, ale brakowało konsekwencji w obronie. W rezultacie przez długi czas wynik oscylował w okolicach remisu. Do głosu zaczęli dochodzić także goście, którzy w 6. minucie zdołali objąć prowadzenie 4:3. Olsztynianie wykorzystali wtedy szybką kontrę po rzucie w poprzeczkę Henrika Knudsena. Niedługo potem goście mogli podwyższyć przewagę do dwóch punktów, na szczęście w porę piłkę odzyskał Jurasik, który pewnym rzutem doprowadził do remisu 5:5.
Następne fragmenty meczu były festiwalem nieskuteczności obu drużyn. Przez dobrych kilka minut nie padła żadna bramka na Hali Legionów. Dopiero w 18. minucie gola na 7:6 zdobył Bartosz Konitz. I to był chyba impuls dla pozostałych kolegów z zespołu, gdyż kielczanie wreszcie zaczęli odjeżdżać gościom z Olsztyna. W 23. minucie po golu Rosińskiego było już 12:8. I na tym nasi szczypiorniści nie skończyli, bo po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 17:10.
Początek drugiej połowy był piorunujący w wykonaniu gospodarzy. W ciągu trzech minut kielczanie ze stanu 17:10 doprowadzili do 21:10! Doskonale w kieleckiej ekipie funkcjonowała obrona, pewny w bramce był także Marcus Cleverly. Przed upływem 40. minuty obudzili się jednak olsztynianie, którzy błyskawicznie zmniejszyli stratę z 14:24 do 18:24. Tak niefrasobliwej gry swoich podopiecznych nie wytrzymał Bogdan Wenta, który wziął czas dla Vive. I podziałało, bo niespełna trzy minuty później kielczanie wygrywali 28:20.
Gospodarze już do końca spotkania utrzymywali bezpieczną przewagę. Olsztynianie nie potrafili wyrwać zwycięstwa kielczanom nawet mimo przewagi dwóch zawodników. Niestety, dzisiejszego spotkania nie dokończył Piotr Grabarczyk, który w ostatnich minutach po raz trzeci powędrował na ławkę kar.
Vive Targi Kielce – Traveland-Społem Olsztyn 36:28 (17:10)
Vive: Cleverly, Kubiszewski – Grabarczyk, Podsiadło 3, Kuchczyński 1, Jurasik 11, Jachlewski 2, Stojković 7, Gliński 1, Żółtak 1, Knudsen 4, Rosiński 3, Konitz 3, Tubić,
Traveland: Wolański, Sokołowski – Ćwikliński, Urbanowicz 2, Frelek 1, Kłosowski 4, Zyśk, Masiak 3, Kopyciński 2, Bartczak 5, Szymkowiak, Krawczyk 2, Boneczko 7, Malewski 2, Żelazek
Wasze komentarze