Servaas niezadowolony ze skrzydeł
- Z "Lwami" przegraliśmy na własne życzenie. Takie błędy, na takim poziomie, z takim rywalem to zwyczajne samobójstwo... - mówi prezes Vive Targów, Bertus Servaas. - W piłkę ręczna gra się 60 minut, a nie 30. My o tym zapomnieliśmy - dodaje kołowy Daniel Żółtak.
Już jutro "żółto-biało-niebieskich" czeka kolejny mecz w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów - z Gorenje Velenje. Wczoraj zespół udał się do Warszawy, gdzie spędził noc z poniedziałku na wtorek. Dzisiaj mistrzowie Polski wylecieli do Lublany, skąd autokarem dojadą do Velenje. Tam popołudniu przeprowadzą ostatni trening przed środowym spotkaniem.
Choć to ważny mecz, bo Vive Targi wciąż ma teoretyczne szanse na zajęcie drugiego miejsce w grupie, kielczanom nie jest łatwo zapomnieć o sobotniej porażce z Rhein-Neckar. - "Lwy" wykończyły nas doświadczeniem. Ich postawa w drugiej połowie wybiła nas z rytmu. Zaczęliśmy grać mniej ostro w obronie, każdy próbował powstrzymać rywali w pojedynkę, a nie zespołowo. To się na nas zemściło - mówi Paweł Podsiadło.
Ale to nie defensywa była największą bolączką kielczan, lecz atak. - Jeśli nie wykorzystuje się takich czystych sytuacji, to nie można marzyć o zwycięstwo. Fatalnie pudłowaliśmy, to od razu skutkowało kontrami Niemców i bramkami - przekonywał Tomasz Rosiński. - W pierwszej połowie zagraliśmy super, tak jak chcieliśmy. Sporo wykorzystanych kontr, ale bardzo dobrze radziliśmy sobie też w ataku pozycyjnym. Zdobyliśmy aż 19 bramek do przerwy, to ładny wynik. Co z tego jednak, skoro w drugiej połowie nawaliliśmy - zauważył Żółtak.
Mocno zawiedziony był też Servaas. Holender długo nie mógł pogodzić się z porażką. - Gdyby ktoś mi przed sezonem powiedział, że będziemy z "Lwami" walczyć jak równy z równym, byłbym bardzo szczęśliwy. Ale dziś czuję ogromny niedosyt - mówił właściciel Vive.
- To będzie żart, ale gdybyśmy z tych dziesięciu sytuacji, które mieliśmy, wykorzystalibyśmy połowę, to mecz byłby wygrany. Zawiodły skrzydła, które zmarnowały kilka świetnych okazji. A to były przecież sytuacje sam na sam z bramkarzem! To samobójstwo... Brakuje nam tego, co mają lepsze zespoły. Takie "Lwy" nie popełniają takich błędów... Co mają rzucić, to rzucają, oni nie robią takich głupot. A u nas za dużo głupich strat w ataku, brak jakiejkolwiek konsekwencji - tłumaczył Servaas.
Holenderski biznesmen był zadowolony tylko z jednego - poziomu spotkania. - Fantastyczna walka, atmosfera i świetne zawody. I to pomimo tych licznych błędów, które nam się przydarzyły... - stwierdził.
Jutrzejszy mecz z Gorenje rozpocznie się o godz. 17. Spotkanie będzie transmitowała stacja TVP Sport.
Rastko w sobotę nie zawiódł. Gorzej było ze skrzydłami...
Wasze komentarze