"Szmal zagra świetnie, a później... trafi do Kielc"
My już mecz Vive Targi Kielce - Rhein Neckar Lowen rozegraliśmy - na papierze. O wytypowanie wyniku spotkania poprosiliśmy dziennikarzy kieleckich i ogólnopolskich mediów. Wynik tej ankiety jest obiecujący - 4:2 dla Vive!
O opinie poprosiliśmy najpierw trzech kieleckich dziennikarzy sportowych, którzy piłkę ręczną znają od podszewki.
Marek Cender (Radio Kielce):
W tym pojedynku nie ma zdecydowanego faworyta. Drużyny prezentują zbliżony poziom sportowy, zadecyduje więc dyspozycja dnia. Naszym atutem będzie niewątpliwie własna hala. Liczę, że szkoleniowiec Niemców postawi w bramce na swojego pupila Henninga Fritza, a Sławomir Szmal siądzie na ławce rezerwowych. Sądząc po pierwszym spotkaniu w Karlsruhe – to może minimalnie zadziałać na naszą korzyść.
Spotkanie będzie wyrównane, ale szczegóły i serce każą postawić na nasz zespół. Wygramy, ale minimalnie.
Zapraszam do wysłuchania transmisji w Radiu Kielce. Zaczynamy w sobotę o godzinie 16.00.
Paweł Matys (Gazeta Wyborcza Kielce):
W sobotę wygra Vive Targi. Choć Niemcy otwarcie mówią, że pałają żądzą rewanżu, to moim zdaniem to gospodarze, niesieni dopingiem fantastycznej, ponad czterotysięcznej widowni będą lepsi. Rhein-Neckar Lowen ma znakomity skład, na czele z naszymi Polakami czy Olafurem Stefanssonem, ale kielczanie w tym sezonie jeszcze u siebie nie przegrali. I podtrzymają tę passę, choć rywal jest z najwyższej półki. Ale właśnie z takimi zespołami Bogdan Wenta i jego zespół grać uwielbia. Po wyrównanym meczu Vive Targi wygra 2-3 bramkami.
Sporo o meczu przeczytacie w sobotnim dodatku do kieleckiego wydania "GW" - "Gazecie PodRęcznej". Tam między innymi wywiad ze słynnym graczem "Lwów", Islandczykiem Olafurem Stefanssonem.
Krzysztof Żołądek (Radio Plus):
Serce podpowiada, że to kielczanie będą górą w tym pojedynku, a zwycięstwo – moim zdaniem - da bramka w ostatnich sekundach. Tak wyobrażam sobie to spotkanie LM, bo rywal jest silny i groźny. Z kolei Vive Targi grać będą u siebie, a na trybunach zasiądzie „ósmy zawodnik”. Emocji z pewnością nie zabraknie, oby piłkarzom nie brakło koncentracji do ostatniej syreny.
Nieco inne zdanie na temat rezultatu tego spotkania mają dziennikarze ogólnopolskich dzienników...
Łukasz Jachimiak (Metro):
Mecz wygrają Niemcy, bo w składzie mają jednego Polaka, który zatrzyma wszystkich grających w Vive. Sławomir Szmal potwierdzi, że należy do najlepszych bramkarzy świata, a kibice docenią jego grę i będą czekać do lata z nadzieją, że Bogdan Wenta kolejny raz użyje swoich kontaktów i wyciągnie "Kasę" z jaskini "Lwów".
Mecz będzie zacięty, Vive powalczy do końca o dobry wynik, ale na solidną ekipę z Bundesligi tym razem zabraknie atutów. Stawiam na zwycięstwo Rhein-Neckar różnicą 3-5 bramek. W ten sposób ekipa Oli Lindgrena pozbędzie się zadry z pierwszego, remisowego spotkania.
Maciej Cender (Przegląd Sportowy):
Kibicuję oczywiście naszej drużynie, ale boję się, że nawet gorący doping może być za małym atutem w walce z Lwami Neckaru. Niemcy są faworytem naszej grupy i faworytem sobotniej konfrontacji. Poza tym, przegrali ostatni, prestiżowy mecz w Bundeslidze, co jeszcze bardziej ich rozdrażni. Wiele zależy od Karola Bieleckiego, który staje przed wielkim egzaminem w sferze psychicznej. Jeśli Bielecki nie będzie miał żadnych zahamowań - wygrają goście.
Na koniec głos dziennikarza naszego portalu. Jak zakończy się to spotkanie? Rezultat przepowiada wysłannik CKsport.pl na mecz z Rhein-Neckar.
Krystian Stępień (CKsport.pl):
W sobotnie popołudnie kieleccy kibice będą świadkami kolejnego horroru, który w mojej opinii zakończy się jednak zdobyciem dwóch jakże cennych punktów. Zwycięstwo to okraszone będzie jednak prawdziwą drogą przez mękę. Zakładam, że rywale po kilku udanych akcjach gospodarzy „założą plaster” Mariuszowi Jurasikowi, co wprowadzi w nasze szeregi sporo niedokładności. Kielczanie będą mieli olbrzymie problemy z rozmontowaniem twardej defensywy przyjezdnych, a rzuty rozpaczy Knudsena i Rosińskiego nie zawsze znajdować będą drogę do bramki świetnie dysponowanego Henninga Fritza. Po pierwszej połowie, przegranej przez Vive różnicą 3-4 bramek, podopieczni Bogdana Wenty z animuszem przystąpią do odrabiania strat. Zaskoczeni takim obrotem wypadków Niemcy zaczną popełniać proste błędy, a ich frustracja znajdzie ujście na ławce kar. W emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowają wspomagani przez czterotysięczną rzeszę kibiców gospodarze i to oni po zabrzmieniu końcowej syreny będą mogli unieść ręce w geście triumfu. Końcowy wynik? 31:30 dla Vive Targów Kielce.
A jak będzie naprawdę? Sobotni mecz wynikiem 4:2 raczej się nie zakończy... Ale gdyby tak choć jedną bramką wygrali "żółto-biało-niebiescy"? Chyba nikt nie miałby wtedy do kieleckich szczypiornistów żadnych pretensji.
fot. Paula Duda
Prezes Bertus Servaas z pewnością może "przyklasnąć" przywidywaniom dziennikarzy
Wasze komentarze