Wenta: Mniej myślenia, więcej roboty. I bardzo dobrze!
- Nie przywitamy „Lwów” na kolanach, bo przyjeżdża jakiś super zespół, super zawodnicy. Nie będziemy gospodarzami, którzy będą chcieli ugościć gości i dać im wszystko, co zechcą na dywaniku. Bo my chcemy ten mecz wygrać – mówi na dwa dni przed starciem z Rhein-Neckar Lowen trener Vive Targów, Bogdan Wenta.
Już po wczorajszym spotkaniu ligowym z Piotrkowianinem, kielecki szkoleniowiec na antenie Polsatu Sport mówił o braku świeżości swoich zawodników. – Nogi były trochę za ciężkie, ale to dla mnie żadne zaskoczenie. W poniedziałek mocno potrenowaliśmy w kontekście sobotniego meczu z „Lwami”. Później nie byłoby na to czasu – tłumaczy „Wentyl”. – Wiedzieliśmy, że możemy sobie na to pozwolić. I rzeczywiście, wynik spotkania w Piotrkowie nie był ani przez chwilę zagrożony, nasze zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Wynik wprawdzie nie za wysoki, ale kto wie – może wyższe zwycięstwo by nas zaślepiło? A tak jestem pewien, że te dwa dni odpoczynku wystarczą moim zawodnikom, żeby nabrali odpowiedniego „powera” przed Ligą Mistrzów – dodaje.
Wenta wciąż walczy jednak o to, by do końca scalić swój zespół. – Nadal są rozbieżności pomiędzy zawodnikami, którzy byli na mistrzostwach Europy, a tymi którzy trenowali w klubie. Ci drudzy więcej trenowali niż grali i na odwrót – to widać na boisku. Ale cały czas nad tym pracujemy i jest już dużo lepiej. Wczoraj mieliśmy fragmenty naprawdę fajnej gry. Konstruowaliśmy dobre akcje, ale brakowało nam precyzji. Rzuty były niedokończone, nogi nie za szybkie... W sobotę nie możemy sobie pozwolić na taką nieskuteczność – podkreśla.
Szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich” nie żałuje, że ten mecz z Piotrkowem wypadł w takim momencie, w środku tygodnia. – Tak jak powiedział ostatnio „Józek” na treningu – dla tych co grali na mistrzostwach nic się nie zmienia, rytm pozostaje ten sam. Mniej myślenia, więcej roboty i bardzo dobrze. Gdy gra się co 3 dni nie ma czasu rozmyślać nad tym „dlaczego, ile i jak”, albo „o jak fajnie było wygrać”... A z drugiej strony dzięki takiemu systemowi możemy wprowadzać do gry tych zawodników, którzy cały styczeń tylko trenowali. To kolejny plus – zauważa.
Czwartek i piątek to także czas na analizę gry sobotnich przeciwników. – „Lwy” są w dobrej formie? No, to trzeba dokładnie obejrzeć... Z tego co słyszałem w starciu z THW Kiel najlepszym zawodnikiem zespołu był bramkarz Henning Fritz, a to o czyms świadczy. Musimy zwrócić uwagę na to, gdzie możemy poszukać swojej szansy, żeby wygrać to spotkanie. Bo ja innego wyniku nie biorę pod uwagę – mówi „Wentyl”.
Warto dodać, że Wenta długo rozmawiał dzisiaj na temat starcia z "Lwami" z właścicielem klubu, Bertusem Servaasem oraz w-ce prezesem Tadeuszem Dziedzicem. Było to jednak bardzo... słodkie spotkanie, wypełnione pysznymi pączkami i faworkami. I najważniejsze – Servaas po tej rozmowie był w wyjątkowo świetnym nastroju. Czy to zapowiedź udanego występu kielczan w sobotę?
Wasze komentarze