Korony to my! Ten zespół ma szansę scalić ludzi o żółto-czerwonych sercach

20-07-2015 13:30,
Tomasz Porębski

Mecz z Jagiellonią Białystok miał dać odpowiedź na pytanie, na co będzie stać piłkarzy Korony Kielce w tym sezonie ekstraklasy. Nie dał. Trudno starcie z rezerwową „Jagą” traktować jako miarodajny sprawdzian. Ale kilka wniosków – również tych pozytywnych – można z niego wyciągnąć.

To, co najprzyjemniejsze dla oka, miało bez wątpienia miejsce w środku boiska. Potwierdzają to także w liczbach statystyki ekstraklasy. Duet Vlastimir Jovanović – Aleksadrs Fertovs, wsparty Marcinem Cebulą, całkowicie opanował centralny obszar murawy. Zwłaszcza Łotysz zagrał bardzo dobry mecz. Pod względem odebranych piłek rywalom był bezkonkurencyjny. Uczynił to aż 18 razy. Szkoda tylko, że zaspał przy okazji drugiej bramki dla gości, bo to on nie pokrył we właściwy sposób Piotra Grzelczaka.

Fertovs dosyć pewnie rozprowadzał również piłkę. Celniej niż „Jova”, ale też nie ulega wątpliwości, że pod względem podań był zmuszony do wybierania mniej ryzykownych zagrań. Bośniak ciężar gry do przodu musiał wziąć na własne barki. Dlatego już nie patrząc w liczby, jego występ należy ocenić jak najbardziej pozytywnie.

Michał, nie idź drogą "Jamro"

Za niedzielny występ trzeba pochwalić także Cebulę, który nie bał się odpowiedzialności. Szukał nieszablonowych rozwiązań, był widoczny i waleczny. Chwilami brakowało mu doświadczenia, umiejętności mądrzejszego ustawienia (oraz zastawienia) czy pomysłu na inne zagranie piłki, ale bez obaw – to przyjdzie z czasem. Boiskowym wyjadaczem wychowanek Korony ma jeszcze czas zostać. Na razie – choć należy pamiętać, że to dopiero pierwszy mecz – jest na dobrej drodze do tego, by kieleccy kibice szybko zapomnieli o Olivierze Kapo. Bo może go znakomicie zastąpić. Co ciekawe, Cebula był najczęściej faulowanym zawodnikiem – aż 8 razy. Dla porówania, drugi w hierarchii Przemysław Mystkowski – tylko 3.

Do plusów należy doliczyć też zachowanie i odważną postawę Marcina Brosza. Trener zaskoczył (i przeczuwamy, że będzie to robił dalej) desygnując do gry w ataku Michała Przybyłę. I ten odwdzięczył mu się dwiema bramkami. OK, może nie były one urody najwyższej (choć zapamiętamy je na długo), ale między innymi to – czyli szczęście – cechuje napastnika wysokiej klasy.

Kiedyś Leszek Ojrzyński zaryzykował i w pierwszej kolejce na wiosnę (nomen omen też przeciw „Jadze”) wystawił Łukasza Jamroza. Ten zdobył dwie bramki, a Korona wygrała 2:0. Historia po części się powtarza, ale... Michałowi życzymy, żeby jednak nie poszedł w ślady starszego kolegi.

Malarczyk jak Gerrard?

Brosz ciekawie postąpił też w trakcie spotkania, gdy w jednym momencie zdecydował się na zmianę obu skrzydłowych. I to był dobry ruch. Widać było ogromne zagubienie u graczy z Białegostoku, którzy nie potrafili przestawić się na inny rodzaj ataków Tomasza Zająca i Serhii Pilipczuka. Potem, gdy Ukrainiec powędrował do ataku, a jego miejsce zajął Łukasz Sierpina, spowodowało to koleje zamieszanie w szeregach ekipy Michała Probierza.

Kwestią do poprawy w Koronie jest formacja defensywna. Wprowadzenie nowego obrońcy na pozycję stopera zaburzyło ład zespołu. Rafał Grzelak zagrał przeciętnie, ale przede wszystkim widoczny był brak odpowiedniej komunikacji między nim a Piotrem Malarczykiem. Często sytuację ratować musiał wspierający go z lewej flanki Kamil Sylwestrzak. Ale gdy do jedenastki wróci Radek Dejmek, obraz gry formacji na pewno ulegnie poprawie. Choć u Czecha w meczach sparingowych widać było zaległości treningowe, a obecny uraz nie ułatwi mi powrotu do najwyżej formy.

A propos jeszcze „Malara” – warto zwrócić uwagę nie tyle na jego grę, co postawę jako kapitana. Symboliczny obrazek miał miejsce po meczu, gdy Malarczyk zebrał zawodników na murawie i w kilku żołnierskich słowach przekazał im, co mają robić w kolejnych spotkaniach. Od razu przed oczami stanął mi Steven Gerrard, który w podobny sposób mobilizował zawodników Liverpoolu, gdy ci walczyli z Manchesterem City o mistrzostwo. Jeżeli Piotrek ma zostać taką legendą Korony, jaką przy Anfield Road jest Anglik, to chyba nikt się temu nie sprzeciwi.

A jeżeli jeszcze, oprócz świetnej gry w obronie, będzie zdobywał bramki z rzutów wolnych (wczoraj był tego bliski), to szybko zapomnimy również o Pawle Golańskim – jako zawodniku i kapitanie drużyny.

Miejsce „Golo” na prawej stronie zajął Vladislav Gabovs. To zawodnik, który w Koronie wykonał najwięcej podań – 57. Co znaczące, większość z nich dotarła do adresata. A obraz gry Łotysza w ataku byłby jeszcze lepszy, gdyby miał wsparcie Nabila Aankoura. Niestety, to był najsłabszy punkt Korony w niedzielnym meczu. Nie dość, że gubił pozycję, często niepotrzebnie zmieniał stronę boiska lub schodził do środka, to fatalnie radził sobie także z piłką przy nodze. Gdy w jego miejsce pojawił się młody Zając, zaczęło to funkcjonować znacznie lepiej.

Nowa banda, niekoniecznie świrów?

Najwięcej słów uznania piłkarzom Korony należy się jednak za... głowę. Bo to była drużyna, na którą po prostu przyjemnie się patrzyło. Wiara, walka, zaangażowanie, determinacja. Chyba nikt, kto wczoraj przybył na Ściegiennego, nie miał wątpliwości, że tym ludziom zależy na zwycięstwie. Nie wszystko wychodziło, błędy się zdarzały, zagubienie fragmentami aż raziło w oczy. Ale tego dnia nikt nie zagrał na pół gwizdka.

Kibic potrafi to docenić. - Jeśli się okaże, że to co mówisz (walka, ambicja, determinacja) będzie prawdą - wracam na stadion jak za Leszka - napisał w komentarzu pod wypowiedzią Kamila Sylwestrzak jeden z naszych czytelników o dość symbolicznym pseudonimie – „OglądamMeczeZpiwemWręcęwNC+”. I takich przypadków jest z pewnością więcej. To daje nadzieje, że polityka wykreowana przez zarząd może okazać się właściwa. I że klub miejski zacznie działać tak, jak powinien od lat. Z młodymi Koroniarzami w składzie, wsparty ambitnymi piłkarzami z zewnątrz. A przede wszystkim z tłumem ludzi na trybunach.

Jeżeli Korona będzie grała dalej tak, jak wczoraj (pod względem ambicjonalnym), to jest szansa, że kielczanie poczują jeszcze większą więź z drużyną. I uznają, że na stadion naprawdę warto chodzić.

Korona to my! W końcu jest szansa, by to „my” nie oznaczało tylko kibiców, lecz wszystkich, którzy pracują na kolejne zwycięstwa zespołu – piłkarzy, trenerów, pracowników klubu. Życzę każdemu, byśmy już wkrótce jednym głosem mówili: „wygraliśmy też mecz!”. Ale też, gdy przyjdzie niepowodzenie, nawet nie myśleli o tym, by głosić, że „znowu przegrali…”.

Chyba każdy z nas tęskni za Bandą Świrów. Ona już nie wróci, ale jest nadzieja na to, by stworzyć kolejny, unikalny projekt. To może być Korona, która do końca będzie walczyć tylko o utrzymanie – i to w dramatycznych okolicznościach. A mimo to mogą jej nam zazdrościć wszyscy.

Ale czy tak będzie, okaże się dopiero za kilka tygodni.

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

kibic2015-07-20 14:59:06
Cebula nie jest wychowankiem Korony !!
miki +2015-07-20 15:16:44
Jednak upały dały się we znaki nawet redaktorom. Stuknijcie się w głowy, pierwszy mecz, mecz z II Jagiellonią a wy piejecie tak jakby LM wygrali. Nic pokory. Może napiszecie cos o Włochach z AS Romy, bo dziś nigdzie nie ma oficjalnej wiadomości na ten temat? Żaden kielecki dziennikarz nie może zapytać prezydenta o rzymskich wysłanników? Temat zastępczy to już prawie europejskie puchary. Już był taki jeden co to obiecywał następne bramki zdobywać dla Korony w pucharach Europy. Nutella czy jakos tak
spokojnie dziennikarze2015-07-20 15:38:20
Po co pompowac balon skoro wygraliśmy zaledwie pierwszy mecz i to z rezerwami Jagi. Drużyna potrzebuje wzmocnień sam Cebula jeszcze musi się dużo uczyć zobaczymy jak wypadnie na tle mocniejszego rywala
ToMasz2015-07-20 16:30:49
"Nowa banda, niekoniecznie świrów?" - właśnie tak pomyślałem po meczu, no prawie tak samo: Nowa banda? Niekoniecznie świrów; Koroniarska banda świrów 2, Korona - reaktywacja.
klasyk2015-07-20 19:47:48
Wysłannicy z Włoch byli widziani przed meczem na Wzgórzu Apaczów w towarzystwie mężczyzny w średnim wieku. Z wąsami. Pili niewyszukany alkohol zakupiony na Rogatce. Tyle tylko, że z Włoch spod Warszawy...
walet2015-07-20 20:17:52
strata 2 goli z Jagą II/III to kiepski prognostyk.z Zagłębiem łomot gdyż tam już będzie mecz na serio
no stety2015-07-20 20:28:33
Też mi się wydaje, że redaktor zbyt optymistycznie podszedł do sprawy... Zwycięstwo było bardzo potrzebne tej drużynie, ale wszyscy dobrze wiemy z kim wczoraj grała nasza Korona. Na razie nie wygląda to za dobrze i wątpliwa sprawa,czy tym składem jesteśmy w stanie utrzymać się w Ekstraklasie. Co z AS Romą???
ofensywa2015-07-20 20:35:36
Gratulacje dla druzyny! Uwazam ze nadal potrzebne sa wzmocnienia w ofensywie.
do Luker2015-07-20 20:56:27
Obstawiałeś 0:5 bo był dobry kurs i podobno juz za to kupiłes nowe BMW, buahahhahahahahhaahahhahahahhahahahahhahahahahahahhahahahaha gdzie jesteś PAJACU
cieniauskas2015-07-20 22:39:23
przyznaję, ten wynik popsuł mi kupon za 360zł i wcale z tego powodu nie płaczę, obstawiałem wygraną Jagi ale nie wziąłem poprawki na 3 skład, choć przy 1:2 i wyłapaniu strzału na 1:3 mogło być odwrotnie, kupa farta a jak wiadomo suma szczęścia zawsze wychodzi na zero
omc2015-07-20 23:02:42
Kupa farta - owszem, z rezerwami - tak ale wszystkie wazne statystyki byly na korzysc Korony. Mecz wygrany raczej zasluzenie
St Pauli2015-07-21 08:43:46
Pana Porebskiego znowu ponioslo...dystansu prosze - jak narazie byla to "mizeriada" Chcialbym sie mylic ale Zaglebie zapewne zwerifikuje nasze mozliwosci ...'
do cieniauskas2015-07-21 12:28:58
O jaka szkoda, to pewnie trzeba te BMW teraz zastawic zeby dlugi splacic, bauhhahahahahahahhahahahahahahahahahahaahhahahaha
krystian2015-07-21 15:52:30
Korona
Marti2015-07-21 21:50:54
Chyba ck sport to tuba medialna klubu. Trochę obiektywnie - chwala chłopakom za 3 pkt. i momentami fajna grę, ale po 5 kolejkach bedzie wiadomo jaka jest prawda z ta druzyną. Jak wielu co tu pisze mam obawy, że młodzież nie wytrzyma jesieni i znowu peknie banka napompowana przez ck sport.
F.G2015-07-23 11:18:16
W tamtej rundzie nie potrafiliśmy wygrać z rezerwami Ległej więc jakiś progres jest. Tak trzymać panowie będzie walka będą wyniki, Pzdr dla prawdziwych kibiców.

Ostatnie wiadomości

Zanim Korona Kielce wybiegnie na Suzuki Arenę, gdzie już w niedzielę zmierzy się z Piastem Gliwice, rozstrzygniemy sondę po meczu z Puszczą Niepołomice. Zapytaliśmy Was, kto zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w starciu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Industria Kielce chce po raz osiemnasty podnieść Puchar Polski. Przedostatnim krokiem będzie pojedynek z Energą Wybrzeżem Gdańsk.
Szymon Marciniak będzie sędzią niedzielnego meczu pomiędzy Koroną Kielce a Piastem Gliwice w 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Dla arbitra pochodzącego z Płocka będzie to czwarte starcie z udziałem „żółto-czerwonych” w sezonie.
Niedzielny pojedynek Korony Kielce z Piastem Gliwice rozpoczyna ostatni akt walki o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Przeanalizujmy zatem czego możemy się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Aleksandara Vukovicia.
Industria Kielce otrzymała odpowiedź od Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej w sprawie protestu złożonego po meczu Ligi Mistrzów z Magdeburgiem.
W ostatni weekend kwietnia rozegrany został turniej eliminacyjny GP Gór Świętokrzyskich. Frekwencja wynosiła ponad 40 zawodników z całego kraju.
W Kielcach trwają Mistrzostwa Polski Juniorów. To też rywalizacja o przepustki do kadry narodowej, jak również nominację na mistrzostwa Europy.
Stolica świętokrzyskiego gospodarzem finałowego turnieju mistrzostw Polski młodzików w siatkówce! Już 1 maja w Kielcach do rywalizacji przystąpi osiem najlepszych zespołów, a wśród nich ekipa Aluronu CMC Wybickiego Kielce.
Industria Kielce potwierdziła złożenie protestu do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej w sprawie sytuacji z końcowych sekund ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z Magdeburgiem.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 26. kolejka RSActive IV ligi. Korona II Kielce pokonała 2:1 wicelidera AKS 1947 Busko-Zdrój. Orlęta triumfowały natomiast w Klimontowie 5:4.
Gorąco było nie tylko podczas meczu między Puszczą Niepołomice, a Koroną Kielce. Po spotkaniu doszło do niebezpośredniej konfrontacji trenera Kamila Kuzery ze szkoleniowcem gospodarzy. Dziś sternik żółto-czerwonych ponownie odniósł się do sprawy.
W czwartkowy (2 maja) poranek na autostradzie A2 doszło do zderzenia tira z busem, którym podróżowało ośmioro fanów Industrii Kielce. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. – Będziemy robić wszystko, aby utrzymać się nawet przed tą ostatnią kolejką – powiedział przed spotkaniem Jakub Łukowski, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. Kamil Kuzera przedstawił sytuację kadrową „żółto-czerwonych” przed tym starciem.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group