Krieger: Zabawa była tylko w końcówce
- Potraktowaliśmy ten mecz bardzo poważnie i możemy być z siebie zadowoleni. Jedynie ostatnie minuty przypominały bardziej zabawę, niż grę, ale przy tak wysokim prowadzeniu jest to całkowicie normalne – stwierdził rozgrywający Vive Targów Kielce, Kamil Krieger.
Wiele powodów do zadowolenia dostarczyli w czwartkowy wieczór swoim kibicom piłkarze ręczni Vive Targów Kielce. „Żółto-biało-niebiescy”, którzy do Hali Legionów powrócili po ponad dwumiesięcznej przerwie zaprezentowali styl godny mistrzów i bez najmniejszych problemów odprawili z kwitkiem kolejnego w tym sezonie rywala. Satysfakcji z postawy całej drużyny nie krył po meczu rozgrywający kieleckiego zespołu, Kamil Krieger. - Zwycięstwo ponad dwudziestoma bramkami na pewno nas bardzo cieszy. Próbujemy grać w swoim stylu i można powiedzieć, że dzisiaj wykonaliśmy plan w 100%. Co zadecydowało o naszym zwycięstwie? Przede wszystkim obrona. Gramy w systemie 6-0, a to pozwala nam na wyprowadzanie wielu szybkich kontr. Tak też było dzisiaj i stąd taki wynik – powiedział.
Zawodnik kieleckiego klubu zauważył również, że nie tylko korzystny wynik i sprawa awansu do następnej rundy Pucharu Polski były w tym meczu najważniejsze. - Można powiedzieć, że wreszcie pojawiła się dla nas możliwość zagrania w pełnym składzie. Już na tygodniu trenowaliśmy ze sobą i staraliśmy się przećwiczyć pewne zagrywki, ustawienia oraz schematy gry, których przez długi czas – ze względu na okrojony skład, nie mogliśmy wykonywać. Potraktowaliśmy ten mecz bardzo poważnie i możemy być z siebie w pełni zadowoleni – przyznał.
O tym jak poważnie szczypiorniści z Kielc podeszli do czwartkowego spotkania świadczy najlepiej wynik tego pojedynku. Podopieczni Bogdana Wenty zagrali z ogromnym zaangażowaniem oraz poświęceniem, dzięki czemu pokonali swoich rywali różnicą aż dwudziestu sześciu bramek. W pewnym momencie mecz przypominał już bardziej zabawę, bowiem głogowianie stanowili tylko tło dla znakomicie tego dnia dysponowanych kielczan. - No może aż tak bardzo się z nimi nie bawiliśmy. Tylko pięć ostatnich minut przypominało zabawę, a zwłaszcza te wrzutki Witka Nata do „Chińczyka” (Patryka Kuchczyńskiego – przyp. red.) oraz jakieś efektowne wkrętki. To jest zresztą normalne przy takim wyniku. Chłopcy chcieli się zabawić w końcówce spotkania i myślę, że to im się udało – ocenił Krieger.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski „żółto-biało-niebieskich” czeka już znacznie trudniejsze wyzwanie. Kibice już zacierają ręce, bowiem półfinałowym rywalem Vive Targów będzie zespół płockiej Wisły. Krieger przyznaje jednak, że o meczach z „Nafciarzami” on i jego koledzy będą myśleć dopiero za kilka tygodni, bowiem teraz czekają ich niemniej trudne spotkania. - Dwumecz z Płockiem na pewno dobrze nam zrobi. Te pojedynki czekają nas jednak dopiero za miesiąc, a wcześniej też nie będziemy się nudzić. Teraz jest przed nami bardzo ciężki okres, bo gramy w zasadzie co trzy, cztery dni. Nie ma nawet chwili na odpoczynek, bo już za kilkanaście godzin kolejny mecz, tym razem w lidze – stwierdził.
Czego zdaniem młodego rozgrywającego możemy spodziewać się po drugiej części kielecko-głogowskiego maratonu? - Myślę, że w piątek może być trudniej. Głogów skupia się przede wszystkim na lidze, bo jak wiemy w tabeli zajmuje ostatnie miejsce. Na pewno Chrobry będzie chciał nam postawić znacznie trudniejsze warunki, zarówno w obronie, jak i w ataku. Będzie ciężej, ale my nadal postaramy się grać swoje – zakończył.