Finał nie dla nas…
Niestety Polacy nie zrewanżowali się Chorwatom za porażkę w półfinale Mistrzostw Świata. W tej samej fazie turnieju o najlepszą drużynę „Starego Kontynentu” „Biało-czerwoni” przegrali ze Szczypiornistami z Bałkanów 21:24. W meczu o trzecie miejsce zagramy z Islandią.
Obie drużyny na wielkiej imprezie ostatnio spotkały się dokładnie rok temu. Niestety na Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Chorwacji Polacy musieli uznać wyższość gospodarzy na etapie półfinału. Na mistrzostwach „Starego Kontynentu” czekał nas więc wielki rewanż.
Na szczęście Polacy spotkanie zaczęli o niebo lepiej niż ostatni mecz w grupie z Francją. Podopieczni Wenty byli zarówno skuteczni w ataku, jak i agresywni w obronie. Nie do zatrzymania przez chorwackich defensorów był Karol Bielecki, który potężnymi bombami z dystansu niemal rozrywał siatkę bramki Mirko Alilovicia. Po przeciwnej stronie kapitalnymi interwencjami popisywał się Sławomir Szamal.
„Biało-czerwoni” grali konsekwentnie i ładnie dla oka. Nie przeszkadzała im nawet dwójka sędziów z Norwegii, która często podejmowała kontrowersyjne decyzje na korzyść Chorwatów. W 20. minucie przy stanie 7:6 karę dwóch minut dostał „Szef polskiej obrony” Artur Siódmiak. Na szczęście rywale Polaków nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Co najważniejsze po golu Jurasika z drugiej linii prowadziliśmy już 8:6.
I wydawało się, że może być jeszcze lepiej, bo karę dwóch minut dostał Igor Vori. Niestety „Biało-czerwoni” niespodziewanie przegrali grę w przewadze i co gorsza chwilę później sędzia po raz drugi na ławkę wysłał Siódmiaka. W konsekwencji na przerwę schodziliśmy tylko z jednobramkowym prowadzeniem 10:9.
Druga połowa zaczęła się od bardzo nerwowej gry Polaków. Najpierw błyskawicznie wynik meczu wyrównali Chorwaci. Po chwili bramki Bieleckiego nie uznał sędzia, dopatrując się błędu kroków polskiego bombardiera. Rzutu karnego nie wykorzystał także Tomasz Tłuczyński. I tak nagle z korzystnego wyniku na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 10:12.
Druga odsłona kompletnie nie układała się po myśli podopiecznych Wenty. Przy stanie 12:13 karę dwóch minut dostał gracz Vive Targów, Daniel Żółtak. Co gorsza u Polaków znacznie zaczęła szwankować skuteczność. To wykorzystali Chorwaci, którzy powiększyli prowadzenie do trzech bramek.
Szansą dla „Biało-czerwonych” była 2-minutowa kara Denisa Bunticia. Niestety Chorwaci nie pozwoli na zmniejszenie strat dzięki skutecznemu wykonaniu rzutu karnego. Dopiero przy grze 7 na 7 obudził się Bartłomiej Jaszka, który po znakomitych akcjach zdobył 2 gole z rzędu.
I po chwili mógł być remis, niestety sędziowie uznali, że faul w ataku popełnił Jaszka. Ten fakt wykorzystali rywale, którzy szybko wyszli na wysokie prowadzenie 19:16.
Polacy za wszelką cenę chcieli odwrócić wynik spotkania. Nie pomogła jednak wspaniała skuteczność Michała Jureckiego, który w ostatnich 10 minutach zdobył 5 bramek. Kluczowa była też praca arbitrów z Norwegii, którzy w arcyważnym momencie pokazali żółtą kartkę… Bogdanowi Wencie. W konsekwencji „Biało-czerwoni” zmuszeni byli oddać piłkę rywalom.
Niestety dzisiejszego spotkania nie zaliczą do udanych szczypiorniści Vive Targów Kielce. Jedynym graczem „żółto-biało-niebieskich”, który rzucił bramkę z Chorwacją był Mariusz Jurasik.
Przeciwnikiem Polaków w meczu o trzecie miejsce będzie Islandia, która dzisiaj przegrała z Francją 28:36. Rywalizacja o brąz rozpocznie się w niedziele o godzinie 15.00.
Polska – Chorwacja 21:24 (10:9)
Polska: Szmal, Wyszomirski – Jaszka 3, K. Lijewski 2, Kuchczyński, Jachlewski, Bielecki 3, Siódmiak, Żółtak, B. Jurecki 1, Jurasik 1, M. Jurecki 7, Tłuczyński 3, Jurkiewicz, M. Lijewski 1, Rosiński
fot. sportowefakty.pl
Wasze komentarze
Ten mecz był spokojnie do wygrania. Nie byliśmy gorsi od Chorwatów. Po prostu sędziowie podcinali nam systematycznie orle skrzydła.