Było tylu chętnych, że... zabrakło piłek
Ogromną popularnością wśród dzieciaków cieszył się dzisiejszy trening młodych adeptów siatkówki z zawodnikami Farta Kielce. - Nie liczyliśmy na aż taką frekwencję - przyznał opiekun lidera pierwszej ligi, Dariusz Daszkiewicz.
Zajęcia siatkówki dla dziewcząt i chłopców z okazji ferii zimowych trwają już od poniedziałku - dzieciaki trenują w SP 24 i SP 34. Dziś mieli jednak okazję poćwiczyć pod okiem siatkarzy Farta i sztabu szkoleniowego - i to w Hali Legionów, gdzie "Farciarze" rozgrywają swoje spotkania!
I choć była to ogromna frajda dla kieleckich dzieciaków, to nikt nie spodziewał się, że w hali przy ul. Bocznej zjawi się ich aż tylu. - Było ponad 60 osób, to dla nas ogromne zaskoczenie. Zabrakło nam nawet piłek, ale jakoś sobie z tym poradziliśmy. Bardzo się cieszymy z tej frekwencji, bo to znak, że siatkówka zdobywa coraz większą popularność w Kielcach - mówił trener Daszkiewicz.
- Spodziewaliśmy się małej grupki osób, a nie aż takiej gromady - śmiał się jeden z zawodników, dziś w roli trenera, Mateusz Zarankiewicz. - Ich było kilkudziesięciu, nas tylko dwunastu. Chwilami musieliśmy się dwoić i troić, ale dla nas to też frajda. Widzę, że dzieciaki są zadowolone i to jest najważniejsze - dodał.
Młodzi siatkarze polecenia zawodników i trenera Daszkiewicza wykonywali pieczołowicie. Wcześniej jednak w obroty wzięła ich Marta Radzimirska, trener przygotowania fizycznego Farta, która zaaplikowała im iście profesjonalną rozgrzewkę. - Wiem, że nie przepadacie za takimi ćwiczeniami, ale to bardzo ważne dla rozwoju sportowego. Zawodnicy taką rozgrzewkę przeprowadzają przez każdymi zajęciami - tłumaczył dzieciom szkoleniowiec "Farciarzy".
Trener Daszkiewicz starał się przekazać młodym podopiecznym jak najwięcej. - W siatkówce bardzo ważna jest praca nóg, musicie na to zwracać uwagę. Spójrzcie na "Zarana", właśnie tak nie powinniście robić. Mateusz, pokaż jak poprawnie wykonać to ćwiczenie - instruował swojego zawodnika. Oczywiście ten po chwili zaprezentował już idealne wykonanie poleconego zadania.
Warto odnotować, że w treningu wzięli udział niemal wszyscy zawodnicy. Na parkiecie zabrakło tylko Sławomira Jungiewicza, który przyglądał się zajęciom z trybun. - Sławek jest obolały po ostatnim meczu, a musimy doprowadzić go do "stanu używalności" przed kolejnym spotkaniem. Ale był z nami i obserwował poczynania swoich kolegów - tłumaczył Daszkiewicz.
Ogólna ocena dzisiejszych zajęć? - Fajne odbiegnięcie od rzeczywistości. Posiadamy już dość sporą wiedzę na temat tego sportu i cieszymy się, że możemy ją przekazać młodym ludziom - stwierdził Zarankiewicz. Trener Daszkiewicz dodał, że zawodnicy sami wyszli z inicjatywą takiego treningu i chętnie wezmą udział w kolejnych tego typu przedsięwzięciach. - Jeśli jakaś szkoła chciałaby zorganizować podobne zajęcia, jesteśmy do dyspozycji. Nie widzę najmniejszego problemu, by wysłać kilku zawodników na trening dzieciaków. Takie akcje mogą tylko przyspieszyć rozwój siatkówki w naszym mieście, a na tym nam najbardziej zależy. Czekamy na propozycje - przekonuje.
Marta Radzimirska dokładnie prezentowała każde ćwiczenie...
... i potem mogła obserwować, jak wykonuje je dzieciaki
Wszyscy uważnie słuchali poleceń trenera Daszkiewicza
Jedno z ćwiczeń - podbijanie piłki dwa metry nad głową
Mateusz Zarankiewicz sprawdzał się w roli trenera
W hali ćwiczono na trzech boiskach w określonych grupach wiekowych
Rozgrywający Michał Kozłowski przygląda się ćwiczeniom dzieciaków
Każdy miał okazję poodbijać piłkę nie tylko z rówieśnikami, ale też z siatkarzami
Pamiątkowe zdjęcie adeptów siatkówki z Farciarzami
Wasze komentarze