Pokazaliśmy Vujinowi, że nie jesteśmy tu przypadkiem!
To było spotkanie godne Final4 Ligi Mistrzów! I choć zespół Vive Targów nie zagrał w finale, to i tak dokonał czegoś niebywałego. „Żółto-biało-niebiescy” pokonali w meczu o trzecie miejsce THW Kiel 31:30. - Od początku mocno zaczęliśmy. Odskoczyliśmy na kilka bramek, później Kiel nas doszło, ale to my ostatecznie byliśmy lepsi! – podsumował krótko całe spotkanie Krzysztof Lijewski.
Kielczanie zaczęli to spotkanie bez żadnych kompleksów. THW, które w obecnym sezonie zdobyło już mistrzostwo i Puchar Niemiec, prowadziło w tym spotkaniu tylko raz, na początku 1:0. - Pierwsze czterdzieści minut w naszym wykonaniu było perfekcyjne. Graliśmy tak, jak kazał nam trener. Później coś się zacięło. Baliśmy się atakować strefę. Dobrze, że mecz nie trwał pięć minut dłużej, bo mogłoby być rożnie – przyznał szczerze po meczu Tomasz Rosiński.
Trzy pierwsze kwadranse w wykonaniu Vive Targów były nawet więcej niż perfekcyjne. Nasz zespół grał rewelacyjnie w obronie, dzięki czemu mógł wyprowadzać liczne kontry, kończone zazwyczaj przez Manuela Strleka (pięć bramek w całym meczu) oraz Ivana Cupicia (siedem trafień). Do tego kilka, wybornych interwencji zaliczył Venio Losert. Warta pochwały jest także dobra gra kieleckich rozgrywających, którzy perfekcyjnie dogrywali piłkę do Rastko Stojković. Serb w całym meczu rzucił osiem bramek (100% skuteczności), z czego tylko jedno trafienie było z karnego.
W pewnym momencie w grze mistrzów Polski coś się zacięło. Co? - Jakbym wiedział to bym był najmądrzejszy na świecie – śmiał się Krzysztof Lijewski. - To jest sport i nie zawsze jest tak, jak się chce. Dobrze, że wygraliśmy, bo Kiel mógł doprowadzić do remisu. Zachowaliśmy zimną głowę, pomimo tego, że rywal nas dogonił – dodał już na poważnie „Lijek”.
Końcowe minuty meczu udowodniły, że drużyna prowadzona przez trenera Bogdana Wentę znalazła się zasłużenie wśród europejskiego topu. Kielczanie, choć złapali zadyszkę, potrafili zapewnić sobie zwycięstwo. - Staraliśmy się grać spokojnie. W ostatniej akcji jeszcze straciliśmy piłkę, ale najważniejsze, że dobrze się wszystko skończyło. Chcielibyśmy podziękować Venio za świetną postawę w bramce – powiedział szczęśliwy Rosiński.
Po meczu z mediami nie chciał rozmawiać za to Marko Vujin. Zawodnik THW po losowaniu par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów powiedział, że ani Vive Targi, ani Metalurg Skopje nie zasłużyły na grę w Final4. - Utarliśmy nosa nie tylko jemu, ale i całemu jego zespołowi. Cieszymy się z trzeciego miejsca – przyznał „Rosa”.
Z Kolonii Wojciech Staniec
fot. EHF TV
Wasze komentarze
Pierwsza połowa - to był kosmos. Druga - jestem pełna podziwu dla zespołu, bo rzeczywiście grali przeciwko 9, a nie dali się sprowokować i wbrew wszystkiemu robili swoje.
Publicznie odszczekuję wszystkie komentarze, jakimi na początku sezonu Venio oceniałam (mam nadzieję, że Bert ma nosa i w sprawie tych nowych, zapowiadanych transferów). A tak nawiasem mówiąc - Marcus, czy ci nie żal ???
Gratuluję i dziękuję !!!!!!!!
W S T Y D
W KIELCACH JEST TYLKO KORONA
Też jestem kibicem Korony ale i Vive i muszę powiedzieć,że jesteś niedorozwiniętym imbecylem i zadać pytanie: Kto spłodził takiego imbecyla?
Sędziowska paranoja .Do zobaczenia jutro na rynku...
Na trybunach nie mogli nic zamieszać.Głośna i wyrażna Iskierka, jak to pięknie brzmiało, na tle 16 tysięcy Niemieckich kibiców.