Industria wraca do gry. Mecz w Tarnowie okazją do dwóch debiutów
Ponad miesiąc przerwy od ligowej rywalizacji mają za sobą zawodnicy Industrii Kielce. Po zmaganiach w turniejach międzynarodowych w najbliższy weekend wrócą do gry w Orlen Superlidze.
Pierwszym rywalem mistrzów Polski w 2024 roku będzie Grupa Azoty Unia Tarnów. Zespół prowadzony przez Marcina Janasa plasuje się obecnie na siódmym miejscu w tabeli. Do tej pory po 17. seriach gier szczypiorniści z Małopolski zgromadzili w swoim dorobku 24 punkty. Kilka dni temu w 1/16 finału Orlen Pucharu Polski pokonali Handball Stal Mielec 36:32 i w kolejnej fazie zagrają z MMTS-em Kwidzyn.
– Osobiście bardzo imponuje mi ta drużyna. Oni wiedzą gdzie są ich silne jak i słabe strony. Doskonale wiedzą, jak te lepsze uwypuklić i się tego trzymać, a jak te gorsze zamaskowywać. Szczególnie u siebie grają bardzo dobrze w tym sezonie. Tacy zawodnicy jak Smolikau, Sanek, Podsiadło, Mrozowicz czy Małecki w bramce to gracze znani fanom polskiego szczypiorniaka. To ekipa, która potrafi zrobić różnice na parkiecie. Są to ludzie, którzy wiedzą, jak grać w piłkę ręczną. Potrafią grać różnie, musimy na to zwrócić uwagę w obronie. W ofensywie z kolei grają między innymi z dwoma obrotowymi. Tempo rozegrania ataku nie jest bardzo szybkie i rozbudowane, ale te akcje, które mają grają perfekcyjnie - do pewnej sytuacji. Cierpliwość i szacunek to będą bardzo ważne słowa w tym meczu – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii.
Na parkiecie Hali Jaskółka kibice zobaczą debiuty Hassana Kaddaha oraz Sandro Mestrcia. Egipcjanin oraz Chorwat dołączyli do 20-krotnych mistrzów Polski przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Pierwszy z nich leczył uraz stopy a drugi dolegliwości pleców. 23-letni lewy rozgrywający w ostatnich dniach został mistrzem Afryki ze swoją reprezentacją (więcej informacji o tym sukcesie TUTAJ).
– Oni byli przygotowywani na ten mecz od dawna. Wiedzieliśmy, że w grudniu nie dadzą rady, dlatego mieli spokojny koniec roku kalendarzowego, natomiast od stycznia już bardzo ciężko pracowali na swoje powroty. Sandro pod okiem naszych fizjoterapeutów, natomiast Hassan był na turnieju z reprezentacją Egiptu. Po konsultacji z lekarzami i trenera kadry z Tałantem Dujszebajewem doszli do porozumienia, że mógł trenować w kontakcie. Treningi indywidualne swoją drogą, teraz trzeba Hassana wrzucić na „głęboką wodę", żeby się pozderzał na meczach, ponieważ jest to już inny trening i praca głowy. Musi odnaleźć odpowiedni timing, rytm, a ten proces trwa u każdego zawodnika przez inny czas. Jest na tyle doświadczony, że na pewno sobie z tym poradzi. Sandro „palił się do pracy" każdego dnia od momentu przyjazdu do Kielc. Musieliśmy go stopować, ponieważ zależy nam na tym, żeby jego pomoc drużynie była w dłuższym okresie czasowym, a nie tylko wyrywkowo – wskazał szkoleniowiec.
Zadowolenia z powrotu do gry nie kryje Michał Olejniczak. – Myślę, że był to dobry czas, aby troszeczkę odetchnąć od siebie. Fajnie, że już wróciliśmy po tym dłuższym okresie czasu. Mieliśmy trochę zajęć na siłowni, więc na pewno fizycznie podreperowaliśmy się i wierzę, że da nam to efekty. Ten pierwszy mecz będzie dla nas bardzo ważny, aby od samego początku trzymać koncentrację. Bardzo poważnie podchodzimy do tego meczu i nie lekceważymy rywala – zaznaczył środkowy rozgrywający Industrii.
Spotkanie pomiędzy Grupą Azoty Unią Tarnów a Industrią Kielce rozpocznie się w najbliższą sobotę (3 lutego) o godzinie 15.00.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga