Magdeburg zbił Barcelonę! Niemicy w finale po fascynującym meczu i rzutach karnych
Zaczęło się! O godz. 15:15 rozpoczął się premierowy mecz tegorocznego Final4 Ligi Mistrzów. Już w pierwszym półfinale potrzebna była seria rzutów karnych. W niej leszy okazał się Magdeburg. Ekipa z Niemiec czeka na rywala z pary Barlinek Industria – PSG.
Spotkanie od samego początku odznaczało się wysokim tempem rozgrywania akcji oraz skutecznością z obu stron. Przez pierwsze 11 minut rywale szli łeb w łeb, rzucając po 6 bramek. Przewaga leżała po stronie Barcelony, która za każdym razem wychodziła na skromne prowadzenie. To natomiast zmieniło się właśnie w rzeczonej 11. minucie, gdy kilkadziesiąt sekund od wyrównania, Piotr Chrapkowski przejął piłkę i dzięki udanej szarży sam na sam wyprowadził Niemców na stan plus jeden.
Po pewnej chwili Barca wróciła na czoło, a nawet odskoczyła na dwa trafienia. W pierwszej odsłonie tej rywalizacji nic nie było stałe. Jeszcze do 22. minuty Madgeburg zniwelował dystans i wyszedł na jednobramkowe prowadzenie. Tu zaś trzeba postawić kropkę. Od tej sytuacji Hiszpanie wrzucili wyższy bieg. W ataku zachwycał Makuc czy Mem, a podopieczni Ortegi osiągnęli dwa gole zaliczki, schodząc na przerwę. Na tablicy wyników pojawiły się liczby – 16:18.
Po zmianie stron nieformalni gospodarze, grający wszak na własnej ziemi, zaliczyli drobny falstart, pozwalając zwiększyć stratę do stanu minus trzy. Magdeburg przetrwał zaś newralgiczny okres, który przy lepszej dyspozycji Blaugrany mógł pogrzebać ich szanse na szczęśliwe zakończenie. Gracze trenera Wiegerta nie złożyli broni. W 39. minucie zrównali się dorobkiem z oponentami po golu bramkarza, Nikoli Portnera, a 120 sekund później już byli przed Dumą Katalonii, gdy Perez de Vargas skapitulował po rzucie Kristjanssona.
Możesz typować po kursie 50.00 że Barlinek Industria Kielce wygra Ligę Mistrzów!
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Tak uzbrojonej po zęby ekipy z Półwyspu Iberyjskiego nie można było jednak lekceważyć. Co prawda kwadrans przed końcem rzut karny zmarnował Gomez Abello, to w dwóch kolejnych akcjach w defensywie obrońcy tytułu odzyskiwali piłkę i po chwili znów remisowali. Każdy gol miał swoją ripostę po drugiej stronie, ta dewiza przyświecała temu spotkaniu niemal przez sto procent jego czasu. Zmieniała się jedynie drużyna na prowadzeniu.
W końcówce była nią Barcelona. W końcówce, która na kilka minut zmroziła całą Lanxess Arenę. Wszak po starciu z Petrusem bardzo poważnie ucierpiał Gisli Kristjansson. Czołowy gracz niemieckiej ekipy opuścił boisko w asyście służb medycznych. Gdy gra ruszyła, emocje sięgnęły zenitu. Barca trafiła na 31:30, a Magdeburgowi zostało 13 sekund. Niemcy trafili na 3 sekundy przed syreną, ale pozostawili pustą bramkę. Blaugrana chciała to wykorzystać. Błyskawicznie wznowiła, piłkę w stronę celu skierował Janc, ale na jej drodze jak spod ziemi wyskoczył Damgaard, ratując dogrywkę dla swojej drużyny.
Dodatkowy czas należał do nakręconej ekipy w zielono-czarnych trykotach. Niemieccy zawodnicy utrzymali Hiszpanów na dystans jednej, dwóch bramek, ale na 100 sekund przed końcem stracili łatwo piłkę, co finalnie poskutkowało kolejnym remisem i horrorem. Jakby tego było mało podopieczni Wiegerta mieli dobrnąć do mety w osłabieniu za wykluczenie na ławce rezerwowych.
To jednak oni dysponowali przedmiotem gry, przeprowadzili ostatnią akcję meczu, ale bezskutecznie. Pierwszego finalistę wyłoniły więc rzuty karne. To była istna seria niepowodzeń po stornie Hiszpanów, którzy zmarnowali aż cztery okazje! W finale zameldowała się niemiecka drużyna, zwyciężając 3:1.
O 18:15 start drugiego półfinału z udziałem Barlinka Industrii Kielce.
SC Magdeburg – Barcelona 38:38 (rzuty karne – 3:1); 31:31 (16:18)
Magdeburg: Jensen, Portner; Meister, Chrapkowski, Musche, Kristjansson, Pettersson, Hornke, Weber, Mertens, Jensen, Bezjak, Smits, Damgaard, Bergerdahl
Barcelona: Prezes de Vargas, Nielsen; Carlsbogard, Mem, Wanne, Janc, N'guessan, Gomez Abello, Goncalves, Soler, Cindric, Makuc, Langaro, Richardson, Fabregas, Frade
fot. Oskar Patek
Partnerzy wspierający CKsport.pl przy Final4 Ligi Mistrzów: