Zdecydowały stałe fragmenty. Orlęta przegrały z Alitem
Orlęta Kielce przegrały 0:2 z Alitem Ożarów w meczu zaległej 22. kolejki Hummel IV Ligi. Oba gole padły w pierwszej połowie.
Trenerzy Tomasz Kołodziejczyk i Michał Pałgan musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodników w stosunku do ostatniego, wygranego meczu z Neptunem Końskie. Z kadry zespołu wypadli Tomasz Gaj i Kacper Śliwa, którzy pokutowali za nadmiar żółtych kartek. Mało tego, w pierwszej jedenastce zespołu na środowe starcie pojawiło się kolejnych czterech zagrożonych pauzą zawodników.
Kielczanie weszli w to spotkanie w sposób daleki od oczekiwań. Już w 9. minucie rywalizacji przegrywali po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry przez gości. Do siatki Konrada Zacharskiego trafił Jakub Kapsa. Orlęta nie potrafiły złapać odpowiedniego rytmu. Akcje ofensywne raz po raz były rozbijane tuż przed ostatnią tercją boiska, a na domiar złego zespół z Ożarowa na kilka chwil przed przerwą jeszcze raz ukłuł po wrzutce ze stojącej piłki. Tym razem drogę do bramki znalazł Andrij Iwanenko.
Po zmianie stron gospodarze atakowali z większą werwą i nadzieją na odwrócenie losów konfrontacji, znacznie intensyfikując szarżę w stronę pola karnego rywali. W niektórych sytuacjach brakowało jednak jedynie szczęście, czego najlepszego dowodem była okazja Piotra Solnicy, którego od trafienia dzieliły centymetry i nienaganny refleks golkipera wybijającego futbolówkę z samej linii bramkowej.
Pomimo wielu okazji kielczanie nie zdołali zmaterializować przewagi choćby golem kontaktowym i ostatecznie przegrali to zaległe spotkanie 22. kolejki IV Ligi. Teraz przed nimi wyjazdowa partia w Pińczowie, gdzie zmierzą się z Nidą. Początek w niedzielę o godz. 12.
fot. Maciej Urban