Pierwsza "Święta Wojna" przy Ściegiennego w ekstraklasie
Choć historia spotkań Korony Kielce z Radomiakiem Radom jest bogata i pewnie nigdy nie powróci już temperatura meczów z przełomu wieków, to sobotnie starcie i tak będzie wyjątkowe – bowiem pierwsze w ekstraklasie na kieleckiej ziemi.
Żółto-czerwoni bardziej niż o utarcie nosa odwiecznemu oponentowi zagrają o arcyważne 3 punkty. To jest myśl przewodnia kieleckich zawodników, którzy, jak przyznał Kyryło Petrow, nie odczuwają dodatkowej presji związanej z tym meczem. – W szatni jest bardzo spokojnie. To mecz jak każdy inny. Musimy utrzymywać luz i spokój – powiedział na przedmeczowej konferencji.
Choć kielczan mecze z Radomiakiem nie elektryzują już tak bardzo jak przed laty, to nadal wywołują silne emocje i pragnienie bezwzględnego zdominowania rywala. Zwłaszcza jeśli najbliższa potyczka będzie rozgrywana na ich oczach przy Ściegiennego 8.
A to pierwszy taki przypadek w historii, kiedy te zwaśnione klubu będą rywalizowały w rozgrywkach PKO Ekstraklasy na Suzuki Arenie. Łącznie będzie to natomiast 18. potyczka. Do tej pory lepszym bilansem mogą poszczycić się gracze z Mazowsza, którzy odnotowali 7 zwycięstw. Jednak to ostatnie, a zarazem 5. ogólnie, należało do złocisto-krwistych.
Koroniarze udanie pokrzyżowali plany na pomeczową fiestę sympatykom Radomiaka, zapełniających w komplecie obiekt przy ulicy Narutowicza. Wtedy podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pokonali warchołów 2:0 po golach Bartosza Śpiączki oraz Dawida Błanika.
Identyczne rozstrzygnięcie w sobotnie popołudnie pozwoliłoby ekipie Kamila Kuzery na opuszczenie strefy spadkowej… przynajmniej do czasu rozegrania wieczornego meczu Jagielloni z Górnikiem – o czym pisaliśmy tutaj.
Pierwszy gwizdek spotkania o godz. 15:00.
fot. Krzysztof Kolasiński