Jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że awansowaliśmy bezpośrednio do ćwierćfinału
Łomża Industria Kielce wygrała przed własną publicznością z Pickiem Szeged 37:30. Jak to spotkanie ocenił trenerskim okiem Talant Dujshebaev.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Od początku meczu mieliśmy dużo szczęścia. Andreas Wolff bronił świetnie, cała drużyna grała dobrze. Ale nastał taki moment, że Pick Szeged odrobił wynik z minus 11 do minus 4. Możemy na to trochę narzekać, ale jestem zadowolony, że wygraliśmy ważny mecz - mówił po spotkaniu Talant Dujshebaev.
Rywale kielczan w premierowych minutach byli niezwykle zagubieni. Na parkiecie wyostrzyła się różnica klas, jednak trener gospodarzy ma na to wytłumaczenie.
- Pick miał bardzo dużo kontuzjowanych zawodników. Grać cały mecz bez lewoskrzydłowych to duża trudność. Kiedy przed meczem dowiedziałem się, kto nie przyjechał do Kielc w drużynie Picku, byłem w lekkim szoku. Zabrakło przecież Rolanda Miklera, Bence Benhidiego czy Sebastiana Frimmela - wyliczał.
Czwartkowe zwycięstwo żółto-biało-niebieskich oraz korzystny wynik w postaci triumfu Barcelony nad Nantes osamotnił Łomże Industrie na miejscu wicelidera.
- Jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że awansowaliśmy bezpośrednio do ćwierćfinału. Przed nami teraz mecz z Chrobrym Głogów w lidze, a co będzie później to czas pokaże. Dziękuję moim chłopakom, że zagrali dziś na bardzo wysokim poziomie. Chciałabym podziękować też naszym fanom. Mieliśmy naprawdę dobre wsparcie, jak zawsze - skwitował.
fot. Patryk Ptak