Październik to dla nas niekończąca się opowieść
Ciężką przeprawę po zwycięstwo przeszyli zawodnicy mistrzów Polski w Celje. Podopieczni Talanta Dujshebaeva wygrali 33:30, ale losy meczu ważyły się do ostatnich chwil. - Mecz wyglądał dokładnie tak, jak przewidywaliśmy - powiedział po spotkaniu Andreas Wolff, bramkarz Łomża Industria Kielce.
Przebieg obu połów był niezwykle podobny. Początki należały do kielczan, którzy wykreowali czterobramkową zaliczkę, jednak po upływie kilkunastu minut, dopadała ich zadyszka, wiążąca się z nawet ośmiominutowym okresem bez rzuconej bramki.
Ostatecznie przyjezdnym w obu połowach udawało się zachować chłodną głowę na finiszu, co przerodziło się w ostateczne zwycięstwo. - Jestem dumny z moich kolegów, bo myślę, że pokazaliśmy wielki charakter. Celje sprawiło, że to był dla nas trudny mecz, ale wytrzymaliśmy presję. Dzięki temu to było świetne widowisko, a my możemy cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w Celje w historii klubu - przyznał niemiecki golkiper.
Podczas czwartkowych zawodów kielczanie musieli radzić sobie z dobrze dysponowanym rywalem, gorąca halą, ale i własnym słabościami. W oczy rzucał się przede wszystkim brak odpowiedniej dynamiki akcji, co było wynikiem napiętego kalendarza zespołu i zmęczenia organizmów.
- Celje to bardzo utalentowany zespół, który gra niezwykle szybko. Październik to dla nas niekończąca się opowieść i trudno było zagrać tutaj po wielu spotkaniach w IHF Super Globe. Chociaż osiągnęliśmy w trakcie meczu kilka bramek przewagi, Celje nigdy się nie poddaje i udowodnili to po raz kolejny - skwitował.
fot. Anna Benicewicz-Miazga