Celje wreszcie zdobyte! Bardzo ciężki mecz i cenne zwycięstwo kielczan
Łomża Industria Kielce wygrała z RK Celje Pivovarna 33:30. To pierwsze zwycięstwo w historii mistrzów Polski w Hali Zlatorog. Za podopiecznymi Dujshebaeva bardzo ciężkie zawody przeciwko przeciwnikowi, gorącym trybunom oraz swoim słabością.
Spotkanie rozpoczęło się od nieskutecznych ataków w ofensywie. Na premierowego gola trzeba było czekać do 3. minuty zawodów. Worek z bramkami otworzył Nedim Remili.
Tempo zawodów stało na wysokim tempie, jednak nie poszła za tym częstotliwość rzucanych goli. Przez blisko 7 minut utrzymywał się wynik 2:2. Dopiero po tym fragmencie kielczanie wyszli po raz pierwszy na więcej niż jedno trafienie przewagi. Żółto-biało-niebiescy stosunkowo szybko wypracowali cztery bramki na plus.
Zaliczka zmaterializowała się chwilę po wybiciu 12. minuty. Ten moment szczególnie zapadnie w pamięci Szymonowi Wiadernemu. To 19-latek został autorem trafienia na 8:4, co było jego debiutancką bramką w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Od tej chwili nastało jednak załamanie formy przyjezdnych. Zaliczka kielczan nie przetrwała długo. Topniała z kolei liniowo, aż do stanu 9:9. I choć, mistrzom Polski udało się wreszcie wyłamać z ośmiominutowej niemocy, to po w przeciągu najbliższych akcji wydarzyło się to co było nieuniknione, patrząc na dyspozycję zawodników Dujshebaeva - gospodarze objęli prowadzenie.
Kielczanie ocknęli się na finiszu pierwszej części gry. Na najwyższe obroty wszedł Szymon Sićko, który poprowadził drużynę do odwrócenia wyniku. Trzeci zespół świata zszedł na przerwę prowadząc 17:16.
Lewy rozgrywający kontynuował dobrą grę po zmianie stron. 25-latek otworzył dorobek bramkowy dla ekipy z Kielc, dwoma golami z rzędu. Swój lepszy moment miał po drugiej stronie boiska także Andreas Wolff, dzięki czemu mistrzowie Polski, na wzór wydarzeń z pierwszej połowy, osiągnęli cztery trafienia przewagi.
W drugiej części powtórzył się również bliźniaczy okres bez rzuconej bramki Łomży Industrii. Niemoc osiągnęła tak dotkliwy stopień, że w przełamaniu nie pomógł nawet rzut karny, egzekwowany przez niemal nieomylnego Arkadiusza Morytę.
Dawką szczęścia, w tym nieszczęściu polskich szczypiornistów, była postawa między słupkami niemieckiego golkipera. Ostoja defensywy robiła co mogła, aby temperować zapędy gospodarzy, przy namnażających się okazjach.
Dzięki kapitalnej postawie 31-latka, jego koledzy, kiedy przerwali już serię bez gola, startowali ciągle z pozycji jednobramkowej zaliczki. Ofensywa nadal nie funkcjonowała perfekcyjnie, ale usprawniła się na tyle, aby dowieźć zwycięstwo do końcowej syreny. Łomża Industria Kielce, po bardzo nerwowym finiszu, triumfowała 33:30.
RK Celje Pivovarna Lasko – Łomża Industria Kielce 30:33 (16:17)
Celje: Bojic, Gaberšek – Strmljan 4, Knez, Mazej 2, Cokan 2, Marguc 4, Antonijevic, Ivankovic 2, Janc, Muhovic 1, Žabic 2, Mlakar 1, Vlah 8, Martinovic 2, Suholežnik, Matic 2
Łomża Industria Kielce: Wolff, Kornecki – Sanchez-Migallon Naranjo 1, Olejniczak, Wiaderny 2, Sicko 9, Dujshebaev Alex, Tournat 2, Karacic 1, Moryto 5, Dujshebaev Daniel 3, Thrastarson 3, Remili 6, Gębala, Karalek 1
fot. Patryk Ptak