Nie ma ultimatum, ale trener zawsze musi być przygotowany
- Ja nie chcę się poddawać - przekonuje trener Leszek Ojrzyński. Po ostatnim wynikach Korony Kielce, w środowisku trwa narastająca dyskusja o przyszłość szkoleniowca żółto-czerwonych.
- Od początku mówiłem, jak zacięta będzie walka o ekstraklasę. Zresztą, kiedy tu przychodziłem miałem ją osiągnąć w półtora roku, a udało się w pół. Jesteśmy w niej i będzie tej ekstraklasy bronić. Nie z takich sytuacji się wychodziło. Mężczyzn poznaje się po tym jak kończą. A nie zawsze jest ci dane skończyć - zauważa opiekun kielczan.
No właśnie, a czy dane będzie dokończyć swój projekt szkoleniowcowi złocisto-krwistych? Ojrzyński ucina i zaprzecza dywagacjom na temat rosnącej presji ze strony zarządu.
- Nie doświadczyłem tutaj czegoś takiego. Przynajmniej na razie. Nie ma ultimatum, ale trener zawsze musi być przygotowany. Jeśli jest presja, a nikt nie lubi przegrywać, to musisz się spodziewać, że możesz zostać wezwany na dywanik. Takie jest życie. Trzeba z pokorą do tego podchodzić i wierzyć w to co się robi - przyznaje.
Korona Kielce po 13 rozegranych meczach zajmuje 15. miejsce w tabeli. Żółto-czerwoni przegrali 4 ostatnie spotkania na własnym stadionie, a ponadto od 6 kolejek pozostają bez zwycięstwa.
fot. Maciej Urban