Montpellier musi zdobyć zaliczkę, bo rewanż gramy w Kielcach
Już w czwartek przed zespołem Łomży Vive Kielce niezwykle ciężkie zadanie. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wybiorą się w podróż do Montpellier, aby zdobyć korzystny rezultat przed rewanżem w Kielcach. - Montpellier pokazuje w tym i w każdym sezonie Ligi Mistrzów, że to zespół, który jako gospodarz ma większe szanse. Cała hala pomaga wtedy swojemu zespołowi, także uważam, że w pierwszym meczu delikatnym faworytem jest Montpellier – mówi Arciom Karaliok.
Białorusin zauważa, że większa presja w tym meczu będzie ciążyć na gospodarzach. - Naszym celem jest wygrać ten mecz. Oba zespoły będą chciały zgarnąć pełną pulę, ale to Montpellier musi zdobyć zaliczkę, bo rewanż gramy w Kielcach – stwierdza Karaliok.
Starcie z Montpellier będzie idealnym momentem na zatarcie plamy po zeszłorocznym dwumeczu z Nantes. Kielczanie wygrali wtedy na wyjeździe jedną bramką i niemal wszyscy widzieli już kielecki zespół w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Tak się jednak nie stało, ponieważ francuski zespół wygrał trzema golami w Hali Legionów i awansował do kolejnej fazy rozgrywek.
- Musimy wyciągnąć wnioski. Nie przegraliśmy rewanżu z Nantes technicznie, brakowało nam wtedy psychologicznego spokoju. Zwłaszcza, gdy przychodził ciężki moment, to nie rzucaliśmy bramek, ani nie potrafiliśmy wywalczyć rzutów karnych. To, jak zagraliśmy rok temu, będzie teraz dla nas presją, ale musimy ją przekuć w coś pozytywnego – ocenia 26-latek.
Karaliok uważa, że dłuższy rozbrat z meczami na poziomie Ligi Mistrzów pozytywnie wpłynie na zespół. - Z jednej strony od początku roku graliśmy tak, żeby pominąć 1/8 finału, a z drugiej strony może to skutkować utraceniem rytmu meczowego, w spotkaniach na najwyższym poziomie. Chcieliśmy mieć taki terminarz w maju, jaki aktualnie mamy i myślę, że jest to dla nas na plus – kończy Arciom Karaliok.
Mecz z Montpellier już w czwartek 12 maja, o godz. 20:45.
fot. Anna Beniczewicz-Miazga