Kielczanki za mocne na Szczecin. Kolejna faza Pucharu Polski zaliczona!
Dzień po porażce w Koszalinie, drużyna Suzuki Korony Handball przystąpiła do kolejnego nadmorskiego starcia. Ekipa Pawła Tetelewskiego w piątek zagrała w Szczecinie mecz w ramach 1/8 Pucharu Polski. Grające na co dzień w I lidze zawodniczki SPR Pogoni nie dały rady faworyzowanym kielczankom.
Pierwsze minuty spotkania w Szczecinie to wyrównana rywalizacja obu zespołów. Ten stan przełamały kielczanki, które w 6. minucie wyszły na dwubramkowe prowadzenie. Jednak podopieczne Pawła Tetelewskiego niedługo cieszyły się z tej przewagi, bo dosłownie chwilę później było już 5:5, a bramkę na wyrównanie ustrzeliła dla gospodyń Alicja Ślęzak.
W 9. minucie szczypiornistki ze stolicy województwa świętokrzyskiego, za sprawą trafienia Marty Rosińskiej, ponownie uzyskały dwubramkowe prowadzenie (7:5). Dystans dzielący oba kluby przełamany został przez Magdę Więckowską, która rzutem z ośmiu metrów, w 12. minucie, ustanowiła wynik 9:6.
W ciągu kolejnych 8 minut różnica bramkowa na przemian rosła i topniała. Nie zmieniło się w tym czasie jedno – kielczanki cały czas utrzymywały się przy prowadzeniu. W 22. minucie Suzuki Korona Handball wypracowało sobie 4-bramkowe prowadzenie (14:10). Dla gospodyń była to najlepsza pora na wzięcie czasu.
Potem skuteczny rzut na bramkę strzeżoną przez Małgorzatę Hibner odnotowała Ślęzak. Ekipa z Kielc miała dwie okazje, by odpowiedzieć, ale obie zostały zmarnowane (skuteczna obrona i strata piłki). Piłkarki SPR Pogoń Szczecin szybko przemieściły się na kielecką połowę, gdzie po raz kolejny odnalazły drogę do bramki. Miejscowe wykorzystały strzelecką niemoc przyjezdnych odrabiając aż dwa gole (14:12).
W 27. minucie, bez kontaktu z inną zawodniczką, na parkiet upadła Paulina Kasprzyk. Kielecka szczypiornistka musiała zostać zniesiona z placu gry i wszystko wskazuje na to, że w akcji ofensywnej doznała urazu lewego kolana. W końcówce pierwszej połowy dwie minuty kary otrzymała Magda Więckowska, a na trzy sekundy przed końcem szczecinianki zredukowały stratę do jednej bramki (17:16).
Druga odsłona tego widowiska rozpoczęła się od bramki dla Suzuki Korony Handball oraz kary dwóch minut dla szczypiornistki SPR-u, z kolei bramka Honoraty Czekali w 33. minucie dała wynik 19:16. Wkrótce potem gospodynie mogły nieco odrobić straty, ale w bramce na wysokości zadania stanęła Patrycja Chojnacka, zaś tuż po interwencji akcja ofensywna kielczanek zakończyła się kolejnym trafieniem Czekali (20:16) oraz karą dwóch minut dla piłkarki ekipy miejscowej.
Kielczanki sporo musiały się namęczyć, by zdobyć bramkę numer 23. Wszystko za sprawą Darii Mocarz. Bramkarka miejscowych zaliczyła serię trzech obron z rzędu. Przełamana została dopiero w 40. minucie. 60 sekund później oba zespoły grały w osłabieniu. Najpierw dwie minuty kary otrzymała Czekala, a zaraz potem jej los podzieliła szczypiornistka SPR-u, Julia Kokolus. Grę w osłabieniu lepiej spożytkowały kielczanki, które w 44. minucie trafiły na 26:22.
Kolejna minuta przyniosła podwyższenie wyniku za sprawą trafienia Agnieszki Młynarskiej-Papaj oraz karę dwóch minut dla Marty Rosińskiej. Bardzo dobrą zmianę dała Marta Chodakowska, która w bramce kilka razy zatrzymała szczecińskie rywalki. Rewelacyjną grę bramkarki wykorzystała kielecka ofensywa, która w 50. minucie podwyższyła do 31:22. Miejscowe totalnie pogubiły się w swoich poczynaniach, a zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego nie pozostał w tej sytuacji bierny.
Końcówka to już spokojna gra drużyny Tetelewskiego, która losy tego starcia miała pod całkowitą kontrolą. Zawodniczki z Kielc, mimo ogromnego zmęczenia czwartkowym meczem, stanęły na wysokości zadania wygrywając 37:27.
Następna potyczka Suzuki Korony Handball w przyszły piątek. Rywalem będzie zespół KPR Gminy Kobierzyce.
SPR Pogoń Szczecin - Korona Handball Kielce 27:37 (16:17)
Fot. Patryk Ptak