Kiedy zmienili atak "7 na 6" przełamali nas. Wykorzystali swoje możliwości
Ekipa Łomży Vive Kielce przegrała z FC Porto 27:29 w ostatnim meczu 2021 roku Ligi Mistrzów. Portugalskie "Smoki" skutecznie obroniły swoją fortecę w Dragao Arena, obiekt niezdobyty dotąd przez mistrza Polski. - Widzieliśmy jak grają, pracowaliśmy nad tym, jednak świetnie to wykorzystali. Byli mądrzy i spokojni w tym co robili - ocenia kapitan kielczan, Alex Dujshebaev.
Żółto-biało-niebiescy wrócili z Półwyspu Iberyjskiego na tarczy. Nie zwiastował jednak tego początek rywalizacji, kapitalnie rozpoczęty przez mistrzów Polski, którzy po premierowych 11 minutach prowadzili aż 6:1. - Kiedy zmienili atak "7 na 6" przełamali nas. Wykorzystali swoje możliwości na sto procent. My za to popełnialiśmy łatwe błędu. Zmarnowaliśmy dużo sytuacji, mieliśmy nieudane zbiórki. Na gorąco w szatni wszyscy byli zdenerwowani, bo bardzo chcieliśmy - zdradza.
Kielczanie, pomimo porażki, uniknęli poważniejszych konsekwencji z tytułu straty punktów. Podopieczni Talanta Dujshebaeva, dzięki korzystnym wynikom pozostałych meczów, utrzymali pozycję lidera grupy B. - Żal tego starcia. Mogło być dużo lepiej, ale i dużo gorzej. To jest Liga Mistrzów, nikt nie daje za darmo punktów. W tej grupie wszyscy prezentują niesamowity poziom - uważa.
Los podsuwa błyskawiczną sposobność do rehabilitacji i pozytywnego zamknięcia roku. Na rozkładzie kielczan "Święta Wojna". - Przed nami ostatni, bardzo ważny, mecz w sezonie. Musimy iść na sto procent i oddać wszystko co nam zostało - kwituje.
Początek tego pojedynku w niedzielę o godz. 14:30.