Burza w Radzie Miasta w sprawie poręczenia kredytu Korony Kielce
Kielecki klub ponownie znalazł się na ustach wszystkich radnych zasiadających w Radzie Miasta. Podczas czwartkowych obrad podejmowane były uchwały w sprawie udzielenia „żółto-czerwonym” przez miasto poręczenia na zaciągnięcie kredytu w wysokości 6 milionów złotych na bieżącą działalność. Część rajców wysunęło postulaty, by klub ponownie został dokapitalizowany lub, żeby pożyczki udzieliło Miasto Kielce.
Radni ostatecznie zgodzili się na udzielenie kieleckiemu klubowi poręczenia kredytowego. Kilkugodzinna dyskusja poprzedziła głosowanie nad uchwałą zmieniającej uchwałę w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Kielce na najbliższe lata oraz celową uchwałę. Jako pierwszy temat Korony Kielce poruszył radny Kamil Suchański. – Mam krótki apel do pana prezydenta, bo to on jest wnioskodawcą uchwały dotyczącej udzielenia zgody na poręczenie kredytu – rozpoczął.
Czy Rada Miasta w ogóle może udzielić poręczenia?
– Jestem całym sercem za Koroną i raczej większość mieszkańców nie ma co do tego wątpliwości. Jednak uchwała, która mówi o tym, że Rada Miasta ma udzielić zgody na poręczenie konkretnemu podmiotowi, nie leży w kompetencji Rady Miasta i jest niezgodna z prawem. Również prawnicy miejscy wnieśli szereg zastrzeżeń do tej uchwały i jeśli ją jakoś potraktować, to jako uchwałę intencyjną. Uchwały nie mogą być z góry skazane na to, że zostaną uchylone. Otóż to prezydent musi sam zdecydować, czy chce udzielić poręczenia Koronie – zaznaczył Suchański.
Tę kwestię wyjaśniał mecenas Marcin Wróblewski, radca prawny, który podkreślił, że podejmowanie tej uchwały przez radnych jest zgodne z prawem. – Rada ma kompetencje do ustanowienia maksymalnej kwoty takich poręczeń, pożyczek i gwarancji. A organem decydującym komu i w jakiej kwocie, decyduje wójt, burmistrz, prezydent. Ta uchwała ma charakter intencyjny, nie ciągnie za sobą praw i obowiązków, nie zobowiązuje prezydenta do realizacji takiej uchwały, nie ma też prezydent bezwzględnego obowiązku do jej wykonania.
Burzliwa dyskusja w sprawie dokapitalizowania, pożyczki lub poręczenia
Następnie rajcy obradowali nad słusznością uchwały, której celem jest udzielenie poręczenia kredytowego Koronie Kielce przez władze miasta, o co jakiś czas temu poprosił zarząd spółki. Jeszcze przed sesją część rajców wysunęło alternatywne propozycje kolejnego dokapitalizowania spółki lub udzielenia pożyczki przez miasto. Te postulaty podczas sesji mocno forsowali Kamil Suchański oraz Marcin Stępniewski.
– Dlaczego uparcie prą państwo do wariantu udzielenia poręczenia, skoro pożyczka może być znacznie tańsza dla naszej spółki, w której mamy 99 procent udziałów. Nie przedłożyliście nam żadnej innej propozycji, nie przedstawiono analiz – powiedział Stępniewski.
– Czy dla miasta, z punktu widzenia finansów publicznych, lepsze jest udzielenie poręczenia, czy dokapitalizowanie? Z tego co mi wiadomo dokapitalizowanie wykonywane jest z wydatków majątkowych, a nie bieżących. Więc chyba poręczenie bardziej obciąża możliwość kredytowania się przez miasto – dodał Suchański.
Marcin Stępniewski stwierdził, że zdecydowanie się na udzielenie poręczenia będzie niekorzystne dla Miasta Kielce, zaś lepszym rozwiązaniem byłaby pożyczka. – To niedbałość o finanse publiczne. Jeśli zrealizujemy ten wariant zaproponowany przez prezydenta, to miasto finalnie będzie obciążone dodatkową kwotą 500 tysięcy złotych, jakie mogliśmy przeznaczyć na chodniki, czy remonty dróg. Jeżeli miasto udzieliłoby pożyczki, to 500 tysięcy zostaje w kieszeni spółki, która nie będzie musiała wydawać ich na odsetki i będzie jej znacznie łatwiej funkcjonować.
Radni chwalą działania Korony Kielce
To stwierdzenie skontrował rajca Michał Braun. – Proszę nie wprowadzać mieszkańców w błąd. Nie można mówić, że 500 tysięcy można byłoby wydać na chodniki. Chodzi o pieniądze spółki, a Korona nie wybuduje chodników. Jeśli klub sobie tak dobrze radzi jeśli chodzi o wyniki finansowe i sportowe, ma dobre prognozy, spółka jest dobrze zarządzana, chce korzystać z mechanizmów rynkowych, to trzeba temu przyklasnąć i przyznać, że to dobry kierunek. Pokazuje, że klub jest niezależną instytucją – zaznaczył.
Jak jeszcze podkreślił, jest przeciwnikiem finansowania Korony z miejskich pieniędzy. Jednak jego zdaniem obecna sytuacja jest inna, bo klub chce jedynie poręczenia. – Dokapitalizowanie jest dla mnie absolutnie niedopuszczalne i podobnie myśli tak większość mieszkańców. Pożyczka? Miasto Kielce ma długi, więc kuriozalnym będzie zaciągnięcie pożyczki, by dać pożyczkę. I to raczej osłabia nasz potencjał jeśli chodzi o kolejne kredyty i ich konsolidację – podkreślił.
W podobnym tonie wypowiedział się radny Karol Wilczyński, który jest także przewodniczącym Komisji Sportu, Turystyki i Promocji Miasta. – Chciałbym pochwalić ten kierunek. To świadczy o odpowiedzialnym podejściu do pieniądza publicznego. To zmiana jakościowa w stosunku do lat poprzednich. Korona korzysta z mechanizmów rynkowych i bierze na siebie ciężar zobowiązań. Jeśli skończy się na kredycie komercyjnym, spółka będzie zobowiązana do wypełnienia warunków umowy.
– Moim zdaniem miasto nie może udzielić kredytu spółce Korona S.A.. Cel pożyczki jest bardzo istotny, musi istnieć powiązanie udzielanych pożyczek z ustawowymi zadaniami jednostki samorządu terytorialnego. Wyobraźmy sobie, że Regionalna Izba Obrachunkowa uchyliłaby tę uchwałę, Korona nie dostałaby pieniędzy, przez co znalazłaby się w poważnych problemach. W tym momencie trzeba pochwalić prezesa spółki, że podejmuje takie decyzje i nie przychodzi po kolejne dokapitalizowanie – ocenił radny Piotr Kisiel.
Szczepan Skorupski, sekretarz Miasta Kielce zaznaczył, że po analizach najkorzystniejsze okazuje się poręczenie kredytu. – Jako samorządowiec miałem podobną sytuację, czy udzielić poręczenia, czy pożyczki dla gminnej jednostki. Tutaj w grę wchodzą bardzo szczegółowe niuanse związane z rozgraniczeniem zadań własnych gminy. Pożyczka jest niemożliwa, zaś poręczenie jest najkorzystniejsze. Dziwię się głosom, że to dla gminy może być niekorzystne rozwiązanie. Przy założeniu najczarniejszego scenariusza, faktycznie może tak być, ale w takiej sytuacji zakładamy zupełny brak zaufania do osób zarządzających spółką. Warto zwrócić uwagę, że spłata już pierwszej raty niweluje zarzut, że to poręczenie jest dla miasta niekorzystne.
Prezes Jabłoński wyjaśnia
Całej sesji przysłuchiwał się prezes Łukasz Jabłoński, który następnie odpowiadał na szereg pytań. – Od rozpoczęcia mojej pracy w Koronie zacząłem wprowadzać proces naprawczy. W ciągu ostatnich miesięcy Korona spłaciła ponad 11 milionów długu. Stąd zapotrzebowanie na kredyt, żeby zaspokoić płynność w bieżącym sezonie. Korona sama w sobie nie jest atrakcyjnym podmiotem dla kredytodawcy, a to ze względu na wyniki finansowe, czy ujemne kapitały i branżę samą w sobie. Będzie to kredyt, który działa tak samo, jak u każdej osoby fizycznej, która ma debet na koncie. Korona otrzyma 6 milionów środków do dyspozycji, z których będzie mogła korzystać na potrzeby zaspokojenia bieżącej płynności – powiedział prezes.
Na co te środki są potrzebne Koronie? Jabłoński zaczął wyjaśniać: – Wszystko możemy zaplanować od strony kosztowej, ale nie wszystko po stronie przychodów. Na dzisiaj brakuje nam w budżecie na bieżący rok 6 milionów. Korona w tym sezonie wypracuje stratę w wysokości 2 milionów złotych, czyli jeśli uzyskam kredyt jako Korona w wysokości 6 milionów, za rok ta linia kredytowa zmniejszy mi się o 1,5 miliona. W ciągu najbliższych 12 miesięcy zużyję tylko nieco ponad 2 miliony. Ten kredyt top bufor bezpieczeństwa, ponieważ pewne wpływy nastąpią w przyszłości, a ja potrzebuję pieniędzy tu i teraz na pokrycie bieżącej działalności, czyli na wynagrodzenia, koszty rodzajowe, koszty rozgrywek. W ciągu najbliższych 9 miesięcy muszę pozyskać sponsora na 1,5 miliona po to, żeby Korona mogła spłacić ten kredyt.
Prezes przyznał, że trwają rozmowy z trzema potencjalnymi większymi sponsorami. – Jestem optymistycznie nastawiony, Korona będzie w stanie spłacić ten kredyt. Klub zaczął zarabiać na dniu meczowym i to ja wyszedłem z inicjatywą, by zaciągnąć kredyt. Dokapitalizowanie byłoby najłatwiejszą drogą, ale to w żaden sposób nie wpisuje się w strategię. Społeczeństwo oczekuje, że Korona stanie się samodzielna i przestanie być solą w oku. Ale to proces, który zajmie nam nawet 2-3 lata. Nie chcę niczego zganiać na poprzedników, ale w przypadku wielu lat zaniedbań i piętrzących się problemów nie pojawi się nikt, kto je rozwiąże w ciągu 12 miesięcy.
Choć dyskusji były burzliwe i trwały długo, rajcy niemal jednogłośnie zgodzili się na udzielenie kieleckiemu klubowi poręczenia kredytowego.
Fot. UM Kielce