W meczu z Perłą zabrakło nam trochę cwaniactwa boiskowego
Szczypiornistki Suzuki Korony Handball zainaugurowały rozgrywki PGNiG Superligi Kobiet. Kielczanki przegrały u siebie z MKS FunFloor Perłą Lublin 22:29. – Pamiętamy pierwszy sparing z Lublinem, który przegraliśmy 15:52. Teraz skończyło się siódemką – zauważa Paweł Tetelewski, szkoleniowiec ekipy ze stolicy świętokrzyskiego.
– Zabrakło nam trochę cwaniactwa boiskowego. Na dziesięć minut przed końcem przegrywaliśmy czterema bramkami, później mieliśmy trzy piłki, aby zmniejszyć stratę. Kto wie, co działoby się później. Jednak zabrakło skuteczności i zimnych głów. Jak na walkę, jaką stoczyły dziewczyny, wynik ciut za wysoki – podkreśla Paweł Tetelewski.
Z uznaniem na temat poczynań beniaminka wyraża się grająca w barwach Perły wychowanka kieleckiego klubu, Dominika Więckowska. Jej zdaniem Suzuki Korona Handball w tym sezonie będzie w stanie urwać punkty każdemu rywalowi.
– Zaczęłyśmy ten pojedynek dobrze, bo od prowadzenia 4:0. Później w nasze poczynania wkradły się proste błędy. Dziewczyny z Kielc znakomicie wracały do obrony. Na drugą połowę miałyśmy wyjść bardziej skoncentrowane, ale w trakcie gry trochę to uleciało – opowiada Więckowska.
Najlepszą kielecką szczypiornistką w tym meczu była Michalina Pastuszka, dla której był to debiut na najwyższym szczeblu rozgrywek. – Myślę, że sobie poradziłam, podobnie jak cały zespół. Ten wynik dobrze rokuje na przyszłość. Oczywiście, można było popełnić mniej błędów i poprawić skuteczność. Robiłyśmy wszystko, co w naszej mocy. Zostawiłyśmy serducho na boisku – stwierdza.
Kolejny mecz niedzielę. Tego dnia Suzuki Korona Handball zagra u siebie z ekipą Młyny Stoisław Koszalin. Początek tego meczu o godzinie 15.
Fot. Patryk Ptak