„Banda świrów wróciła”, czyli szalone popołudnie na stadionie w Kielcach
Tego dnia dosłownie wszystko dopisało. Niedziela w stolicy województwa świętokrzyskiego była słoneczna, na arenie przy ulicy Szczepaniaka nie brakowało emocji, kibiców oraz absolutnych bohaterów tego wydarzenia – „bandy świrów”. Ta obchodziła swoje 10-lecie.
To był piękny powrót do przeszłości, podczas którego fani „żółto-czerwonych” znów spotkali się ze współtwórcami drużyny, która dekadę temu trzęsła ekstraklasą. Do Kielc przyjechali między innymi Maciej Korzym, Marcin Cebula, Artur Lenartowski, Tomasz Foszmańczyk, Zbigniew Małkowski, Grzegorz Lech, Maciej Szczęsny, czy Tomasz Lisowski. Aleksandar Vukovic przybył na to spotkanie specjalnie z Serbii, zaś inni członkowie niegdysiejszej „bandy świrów” wcale nie musieli daleko jechać, bo wciąż są przy Koronie.
Z kibicami spotkali się kontuzjowani Piotr Malarczyk i Jacek Kiełb. Oni, w przeciwieństwie do Pawła Golańskiego, Łukasza Sierpiny, czy Kamila Kuzery, nie mogli zagrać w meczu przeciwko fanom Korony Kielce. U „Malara” przechodzącego przez szpaler łatwo było zauważyć grymas bólu na twarzy. Z kolei „Ryba” otrzymał gorące wsparcie od całej „bandy” oraz kibiców.
Na stadionie z okazji 10-lecia pojawiła się znaczną część osób związanych z „bandą świrów”. Wielkim nieobecnym był z pewnością Pavol Stano, który do Kielc nie mógł przyjechać ze względu na pełnione obowiązki trenerskie w klubie MŠK Žilina. Na miejsce nie dotarli też Hernani, czy Tadas Kijanskas.
To duża strata ale z pewnością zrekompensowali są obecni Paweł Sobolewski, Jakub Bąk, Daniel Gołębiewski, Michał Zieliński, Bartosz Papka, Bartosz Kwiecień, Bartłomiej Michalski, Wojciech Małecki, Kamil Sylwestrzak, czy Vlastimir Jovanović. Były defensywne pomocnik Korony Kielce pokazał, że wciąż ma tę gibkość, z której był znany i nadal potrafi przywalić z dystansu.
Za ściągnięcie ich wszystkich i organizację tego wydarzenia odpowiedzialni byli Michał Siejak oraz niezawodna fundacja DOGadanka. To oni stanęli na głowie, by impreza, realizowana w ramach Budżetu Obywatelskiego, spełniła oczekiwania fanów „bandy świrów”.
Na początku doszło do starcia Oldbojów Korony i Oldbojów Błękitnych. Później byliśmy świadkami potyczki „bandy świrów” z dziećmi z drużyny AMP Futbolu – Megamocni Kielce oraz Fundacji DOGadanka.
Wisienką na torcie całego programu był mecz między legendarną ekipą, a kibicami Korony Kielce. Wynik tego spotkania to 8:3 na korzyść weteranów kieleckiego klubu. Gole dla zwycięzców zdobywali Lisowski, Lech, Bąk, Foszmańczyk, dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Łukasz Jamróz, zaś dzieła dopełnił syn Kamila Kuzery, który skutecznie wyegzekwował dwa rzuty karne. „Koroniarzy” dyrygował Leszek Ojrzyński, zaś z bliska wszystkiemu przyglądał się obecny trener Korony, Dominik Nowak.
– Cieszę się, że tutaj jestem, zwłaszcza w takim towarzystwie. Trzeba podziękować społeczności kieleckiej, która zdecydowała (w budżecie obywatelskim -przyp. red.), że chce się z nami spotkać. Żebyśmy zagrali mecz i przy okazji przypomnieli swoje wyczyny. Czy łezka się w oku zakręciła? Na pewno. Jest przyjemnie, bo spędziłem tutaj trochę życia. Mój syn też przecież grał w Koronie, córka skończyła tu gimnazjum. Bardzo dobrze nam się tu mieszkało i będziemy tu chętnie wracać – mówi Leszek Ojrzyński.
– Przyjemnie jest wrócić. Bardzo chętnie przyjąłem to zaproszenie. Jestem tutaj od dwóch dni, spaceruję po Kielcach, zwiedzam to, co kiedyś miałem na co dzień. Mam spory sentyment, parę lat tutaj spędziłem i zawsze miło się wraca do Kielc. Obraz mojego życia tutaj był bardzo przyjemny. W Koronie mieliśmy dobrą ekipę i dobry czas. Nie znam tak dobrze wcześniejszych historii, ale przeżywaliśmy razem najlepsze momenty tego klubu. Najlepszym dowodem jest fakt, że widzimy się tutaj razem po dziesięciu latach. Grając w kilku różnych ekipach nie miałem tego rodzaju imprezy. To najlepiej świadczy o wartościach oraz o grupie ludzi, która wtedy się zebrała w Kielcach – zaznacza „Vuko”.
Oficjalnymi partnerami wydarzenia byli m.in. Miasto Kielce, klub Korona Kielce, Stowarzyszenie Kibiców „Zjednoczona Korona” czy firmy stale współpracujące z „żółto-czerwonymi”, czyli Suzuki Motor Poland i 4F.