Wygraliśmy najmłodszym zespołem w całej kolejce. Nie możemy się zadowalać
Dominik Nowak wreszcie mógł odetchnąć z ulgą. Korona pod jego wodzą zatriumfowała po raz pierwszy, pokonując na własnym boisku 1:0 Zagłębie Sosnowiec.
Dominik Nowak (trener Korony) - Radość w szatni jest duża. Wiadomo w jakiej sytuacji byliśmy, zwłaszcza mentalnej. Dużo na ich temat rozmawialiśmy. Przed meczem mieliśmy swoje założenia, ale w pierwszej połowie w naszych poczynaniach było sporo nerwowości. Dużo strat, zwłaszcza w środkowej strefie, poprzez którą mieliśmy budować nasze akcje i przyspieszać je na skrzydłach. Wiedzieliśmy, że Zagłębie zagęszcza centralną strefę boiska, ma zawodników, którzy są w stanie przejąć futbolówkę i uruchomić swoich szybkich napastników.
W drugiej połowie wprowadziliśmy pewne korekty i zespół pod względem taktycznym wyglądał dużo lepiej. Już wcześniej mogliśmy zdobić bramkę, wtedy zabrakło dostawienia nogi lub lepszych decyzji. Cieszę się, że zdobyliśmy gola po składnej, kombinacyjnej akcji. Jeśli chodzi o końcówkę, to przeanalizujemy ją, aby podnieść jakość i zredukować nerwowość. Zagłębie zepchnęło nas do defensywy, jednak poprzez kompaktowość w obronie i współpracę daliśmy radę.
Wygraliśmy dziś najmłodszym zespołem w całej kolejce. To dla mnie znak, że jest tu pole do progresu, musimy nad nim pracować, nie możemy się zadowalać. Chcę na koniec jeszcze raz pochwalić bohaterów tego spotkania. Brawo zespół. Brawo Korona.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Ale na tle broniącego się przed spadkiem Zagłębia, i to jeszcze u siebie, panie Nowak - wyglądało to naprawdę żenująco słabo. Dopuszczenie Zagłębia do 3 bramkowych sytuacji w przeciągu 5 minut zostawię bez komentarza. Może ktoś widział jakiś pomysł i założenia taktyczne, albo chociaż radość z gry, bo ja nie.
Gratuluje wyniku.
... Jeśli natomiast gol wpada po dobrej/kombinacyjnej akcji wg trenera to chyba jakąś inną bramkę widzieliśmy. Fartuch i jedynie chłodna głowa Łukowskiego coś zadziałała.