Jest nudno, brakuje adrenaliny. Chętnie przygotowywalibyśmy się teraz na Veszprem
Łomża Vive Kielce dogrywa przedwcześnie zakonczony w Lidze Mistrzów sezon na ligowym podwórko do końca. W sobotę, po blisko dwóch tygodniach bez żadnego meczu szczypiorniści Talanta Dujszebajewa zmierzą się w Kaliszu z Energą MKS. - Chętnie przygotowywalibyśmy się teraz do meczu z Veszprem - nie ukrywa Miłosz Wałach.
Kielczanie musieli chwilowo wyprowadzić się z własnej hali, w ktorej toczą się Młodzieżowe Mistrzostwa Świata Kobiet i Mężczyzn w Boksie. - To były ciężkie tygodnie po porażce z Nantes. Jest bardzo nudno. Uwielbiamy grać mecze, bo sam trening nie jest wystarczający. Brakuje emocji, adrenaliny - nie ukrywa Sigvaldi Gudjonsson, który w ostatnich dniach nabawił się małego urazu. - Trenowałem indywidualnie, ale teraz jestem już gotowy do gry. Mam nadzieję, że zagram w Kaliszu - przyznaje Islandczyk.
Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów kielczanie zmienili swój plan treningowy. - Uważam, że na plus. Mieliśmy dużo więcej treningów, Poświęciliśmy więcej czasu na rozwiązywanie gry w przewadze, na grę cztery na cztery, trzy na trzy. Nie zawsze był na to czas poprzednich tygodniach. Non stop przygotowywaliśmy się taktycznie na zespoły z Ligi Mistrzów. Teraz też chętnie szykowalibyśmy się na Veszprem, ale niestety tak nie jest - przyznaje młody golkiper.
Zamiast mistrza Węgier, w sobotę Łomża Vive Kielce zagra w Kaliszu z Energą MKS, która w 20 meczach zgromadziła 31 punktów i zajmuje 5. miejsce w PGNiG Superlidze. W pierwszym meczu w Hali Legionów kielczanie wygrali 32:25, a młody golkiper zagrał bardzo dobry mecz, notując 44% skutecznych obron, na które przełozyło się osiem obronionych rzutów rywali.
– Wspominam ten mecz miło, atmosfera wrzała. Można powiedzieć, ze między drużynami powstała lekka "kosa". Mam nadzieję, że teraz będzie mniej zabójczo, a na boisku zobaczymy dobry, sportowy handball – kwituje Miłosz Wałach.
Sobotnie spotkanie w Kaliszu rozpocznie się o godz. 13:30.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze