AZS UJK Kielce ambitnie walczył. W Przemyślu lepsi gospodarze
AZS UJK Kielce zanotował w końcówce serię sześciu trafień z rzędu, ale nie dał rady dogonić rywali i przegrał w Przemyślu z Orlen Upstream 25:32. Na boisku nie był potrzebny trener Tomasz Błaszkiewicz, który został zgłoszony jako bramkarz do rozgrywek w wyniku kontuzji swoich golkiperów.
Kielczanie rozpoczęli mecz bardzo nerwowo i to gospodarze po siedmiu minutach prowadzili 5:1. W grze kieleckiej drużyny było sporo strat i niecelnych rzutów. W kolejnych akcjach "Akademikom" udało się uporządkować swoją grę, zniwelowali stratę, ale przez całą pierwszą połowę musieli gonić wynik. W końcówce zdobyli trzy bramki z rzędu, schodząc na przerwę przy wyniku 12:16.
Drugą połowę rozpoczęło trafienie Mateusza Bysiaka, a gra była wyrównana. Gospodarze cały czas pozostawali jednak na prowadzeniu, a w 40. minucie trafili cztery bramki pod rząd, co wywindowało ich do wyniku 25:17.
Ambitni kielczanie nie złożyli broni i w końcówce powalczyli o odwrócenie losów meczu, wykorzystując mniejszą koncentrację przeciwnika. W swoim najlepszym okresie gry zanotowali serię sześciu bramek z rzędu i doszli do przeciwnika na dwie bramki straty. W dodatku Michał Kubisztal, grający trener gospodarzy, dostał czerwoną kartkę.
Jednak Orlen Upstream Przemyśl nie dał sobie wyrwać prowadzenia z rąk. W końcówce gospodarze przypieczętowali wygraną 32:25. Najskuteczniejszy w kieleckim zespole Kamil Siedlarz zdobył siedem bramek, Filip Zdziech - sześć.
W rozgrywanej za tydzień kolejce AZS UJK Kielce zagra u siebie z MUKS Zagłębie ZSO 14 Sosnowiec.
AZS UJK: Drozd - Bernacki, Boszczyk, Wacek, Stępnik 1, Szafarczyk 3, Siedlarz 7, Bysiak, Goliszewski 2, Sornat 1, Wójcik, Pawłowski, Zdziech 6, Szyc, Bysiak 5.
fot: Patryk Ptak