Pełna kontrola. Łomża Vive Kielce wysoko pokonuje Elverum, mecz bramkarzy i kołowych
Pewne zwycięstwo w meczu 12. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów odniosła Łomża Vive Kielce. Mistrzowie Polski ze spokojem pokonali mistrzów Norwegii - Elverum HB 39:29. To spotkanie mieli pod kontrolą od samego początku. Bardzo dobrze zagrali kieleccy bramkarze: Mateusz Kornecki oraz Miłosz Wałach, którzy popisali się kilkoma efektownymi interwencjami i bronili na dobrej skuteczności. Pod bramką przeciwnika celnie rzucali kołowi - Arciom Karaliok i Nicolas Tournat, którzy byli najskuteczniejsi w kieleckim zespole.
Kielczanie kontynuują swój meczowy, lutowy maraton. Dla Norwegów spotkanie w Hali Legionów było dopiero pierwszym starciem w nowym 2021 roku. Kielczanie poradzili sobie z Elverum bez swojego kapitana, który był na ławce, ale na boisku wyręczyli go Mateusz Kornecki i Miłosz Wałach.
Premierowe minuty spotkania były rozgrywane na bardzo wysokim tempie. Obie ekipy raz po raz rzucały do bramek rywali, a dużej intensywności niech świadczy wynik 8:7 w początkowych 10 minutach rywalizacji.
W drużynie trenera Dujshebaeva można było wyróżnić przede wszystkim dwóch graczy - Mateusza Korneckiego oraz Artsema Karaliok. Ten pierwszy zaczął mecz w wyjściowym składzie i znakomicie wszedł w buty Andreasa Wolffa. Polak po pierwszym kwadransie starcia bronił z blisko 40-procentową skutecznością. Natomiast kołowy kielczan bardzo dobrze potrafił odnaleźć się w swoim naturalnym środowisku. W pierwszej części gry zdobył 4 bramki, co był o najlepszym wynikiem w jego zespole.
W kolejnym etapie zawodów szale na swoją stronę zdecydowanie przechylili kielczanie. A na parkiecie błyszczał drugi z obrotowych – Nicolas Tournat. Żółto-biało-niebiescy zeszli na przerwę prowadząc 20:14.
Przed wznowieniem drugiej części gry należało jedynie mieć nadzieję, że ekipy Łomży Vive nie dopadnie typowe dla nich rozprężnie. Kielczanie byli drużyną o klasę lepszą i przy zachowaniu dyspozycji z pierwszej połowy, kibice nie powinni obawiać się o końcowy rezultat.
I podopieczni Talanta Dujszebajewa w drugiej części zagrali ponownie na wysokim poziomie. Utrzymywali przewagę sprzed przerwy, momentami powiększając ją do siedmiu, a nawet ośmiu trafień. Potem jednak przytrafił się im słabszy moment.
Na 10 minut przed końcem Talant Dujszebajew był zmuszony wziąć czas i potrząsnąć swoim zespołem, który w pewnym momencie pozwolił zbliżyć się rywalom na cztery bramki. Emocjonalna przemowa Hiszpana podziałała. Kielczanie ponownie odskoczyli i triumfowali 39:29. W końcówce rywalizacji kapitalnie spisywał się Miłosz Wałach, który zmienił między słupkami Korneckiego. Dwukrotnie zatrzymał m. in. Luca Abalo, co celebrował ekspresyjną radością.
Najskuteczniejsi na boisku byli obrotowi - Arciom Karaliok trafił siedem razy, o dwa mniej trafienia miał Nicolas Tournat. Ze stuprocentową skutecznością 6/6 rzucał Arkadiusz Moryto. Warto zaznaczyć też bardzo dobry występ kołowego Elverum HB - Thomas Solstad zdobył osiem bramek i napsuł sporo krwi kielczanom. W końcówce rywale radzili sobie już bez Fingerna, który po trzech karach został wykluczony z meczu.
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Teraz przed mistrzami Polski zaledwie dzień odpoczynku i daleka podróż nad morze. Rywalem Łomży Vive będzie Wybrzeże Gdańsk. Ta rywalizacja w sobotę 20 lutego, o godz. 13:00.
Łomża Vive Kielce - Elverum HB 39:29 (20:14)
Łomża Vive Kielce: Wałach, Kornecki – Vujović 1, Olejniczak 3, Sićko 3, A. Dujshebaev 4, Tournat 5, Karacić 1, Kulesz 1, Moryto 6, Surgiel, D. Dujshebaev 1, Gębala 2, Karaliok 7, Gudjonsson 5
Elverum: Imsgard, Fries – Hedberg 1, Hubert Larsen 1, Schonningsen 1, Pettersen, Fingren 2, Grondahl 2, Svensson, Abalo 1, Langaas 3, Nilsen-Nyygard, Mathe 2, Solstad 8, Pujol 5, Blonz 3
Czerwona kartka: Fingern (50')
fot: Anna Benicewicz-Miazga