Szczęśliwie, ale gol to gol. To da nam impuls
Emile Thiakane dał Koronie Kielce zwycięstwo 1:0 z GKS-em Tychy. - Wbiegłem w pole karne, obrońca trącił piłkę i ona mnie trafiła. Trochę szczęśliwie, ale gol to gol. Ważne, że padł i że wygraliśmy - cieszy się Senegalczyk.
Kielczanie zagrali bardzo dobre spotkanie. Dominowali nad rywalami i wygrali pewnie, kończąc mecz w przewadze, bo tyszanie zostali ukarani czerwoną kartką. - Wygrana jest zasłużona, choć rywale atakowali w drugiej połowie. Zostawiliśmy na boisku kawał zdrowia. Tak powino być - przyznaje napastnik Korony.
To drugie zwycięstwo kieleckiego zespołu w tym sezonie. - Na pewno da nam impuls i trochę spokoju. Po porażce w z Bruk-Bet Termalicą każdy był mocno rozczarowany. Nikt nie lubi przegrywać u siebie, a teraz mam nadzieję, że kolejne mecze będą łatwiejsze. Musimy jednak pamiętać, że to pierwsza liga i tutaj nie ma łatwych meczów. Trzeba być gotowym na walkę - zaznacza Thiakane.
Dla Senegalczyka spotkanie z GKS-em Tychy było w pewnym sensie wyjątkowe. Trenerem zespołu jest Artur Derbin, który prowadził jeszcze niedawno Thiakane w GKS-ie Bełchatów. Wcześniej szkoleniowiec tyszan był w Kielcach, gdzie obserwował z trybun spotkanie Korony z Bruk-Bet Termalicą (0:3). - Mieliśmy okazję porozmawiać w środę. Jestem mu bardzo wdzięczny. Bardzo mi pomógł, kiedy byłem w Bełchatowie. Zaufał mi, bo kiedy przyjechałem, miałem pewne problemy. Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem. Muszę mu za to podziękować - podkreśla napastnik kieleckiego zespołu.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze