Michał Jurecki kapitanem Azotów. Z nową drużyną trenuje w Ostrowcu
To był jeden z najgłośniejszych letnich transferów w PGNiG Superlidze. Po roku gry w niemieckiej Bundeslidze do Polski wrócił Michał Jurecki - legenda i były wieloletni kapitan PGE Kielce. W nowym sezonie "Dzidziuś" będzie dyrygował grą Azotów Puławy, których został nowym kapitanem. - Presja kibiców i mediów mnie nakręcia - przyznaje doświadczony zawodnik w rozmowie z klubową telewizją Azotów. Jego zastępcą będzie kielczanin i wychowanek PGE Kielce - Paweł Podsiadło.
- Bycie liderem to dla mnie żadna nowość. Zawsze powtarzam, że jeśli ktoś mi mówi, „jesteś naszym liderem, potrzebujemy cię”, to mnie to napędza. Są zawodnicy, których paraliżuje presja kibiców, mediów, czy samo wejście na boisko, a mnie wręcz przeciwnie – nakręca. Można powiedzieć, że tego potrzebuję - przyznaje Jurecki.
35-latek rozpoczął już treningi z nowym zespołem na zgrupowaniu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Decyzję o przeprowadzce i powrocie do Polski podjął bardzo szybko.
- Nie zastanawiałem się długo. Cały ten powrót można podzielić na dwa etapy. Pierwszym z nich był telefon od prezesa Witaszka, który dał mi do zrozumienia, że jeśli myślałbym o wcześniejszym powrocie do kraju, to Azoty są chętne na współpracę. Druga sprawa, to fakt, że nie byłem zadowolony z aspektów sportowych we Flensburgu. Ta myśl narastała coraz mocniej. Pod koniec grudnia sam zadzwoniłem do prezesa Witaszka z propozycję spotkania na temat mojego transferu do Puław i ta rozmowa była bardzo krótka. Tak samo było w negocjacjach z Flensburgiem dotyczących rozwiązania mojego kontraktu. Niby to wszystko trwało w czasie, ale krótko z samym podjęciem decyzji - zaznacza.
Jurecki zaznacza, że nie miał żadnych problemów z wejściem w nowe środowisko. – Aklimatyzacja przebiegła bardzo szybko. Z większością chlopaków znałem się już z gry w kadrze lub spotykaliśmy się na parkietach Superligi. Jest oczywiście kilku, z którymi mam styczność po raz pierwszy, np. Andrii Akimienko czy Sasha Bachko - przyznaje.
W pierwszym meczu nowego sezonu Azoty Puławy zagrają z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Trenerem tego zespołu jest jego brat - Bartosz. - To zawsze szczególny i wyjątkowy mecz. Gdy byliśmy zawodnikami, czasami dochodziło między nami do ostrych spięć. Najpierw w Bundeslidze, a potem na parkietach PGNiG Superligi - kwituje.
fot: Anna Benicewicz-Miazga