Poniedziałek sądnym dniem Korony Kielce. "Wiemy tyle, że... niewiele wiemy"
W poniedziałek odbędzie się pierwsze po długiej przerwie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Korony Kielce. To będzie bardzo ważny dzień dla przyszłości kieleckiego klubu. Jeśli spółka zostanie dokapitalizowana, Korona będzie mogła skompletować skład na kolejny sezon i zagrać w I lidze. A jeśli nie... Wtedy nad kieleckim klubem zawisną prawdziwe czarne chmury.
Serial z dokapitalizowaniem Korony trwa od zimy 2019. Od tamtej pory akcjonariusze spotykali się już pięciokrotnie, ale nie podjęto uchwały nad zwiększeniem kapitału Spółki. Ostatni raz Akcjonariusze spotkali się 21 lutego. Kolejne Walne Zgromadzenie, zaplanowane na początek marca, nie odbyło się z powodu wybuchu epidemii COVID-19.
Teraz strony znów będą rozmawiać nad przyszłością klubu. Po wielu miesiącach zwłoki i wiszącym zagrożeniem upadłości, trudno mieć tak naprawdę jakąkolwiek pewność co do zamiarów niemieckich właścicieli. Szczególnie, że w ostatnich miesiącach kontakt klubu oraz miasta z nimi był bardzo utrudniony. Prezes Korony, Krzysztof Zając przekonuje jednak, że chcą oni zostać w klubie i dalej angażować się w niego finansowo. - Mogę powiedzieć, że rodzina Hundsdorferów zostaje z Koroną na dobre i złe, to znaczy, że w przypadku spadku dalej będą z nami w pierwszej lidze. To zostało powiedziane przez większościowego akcjonariusza - mówił niedawno szef klubu.
Środki na podniesienie kapitału Korony Kielce ma cały czas zarezerwowane miasto. Mowa o kwocie 1,4 mln złotych, jakie przegłosowali na sesji Rady Miasta radni. Właściciel większościowy, czyli rodzina Hundsdorferów, ma dorzucić Koronie 3,6 mln złotych. Taka proporcja wynika z podziału posiadanych akcji klubu.
W ostatnich miesiącach sporo spekulowano o tym, że niemieccy właściciele chcą wycofać się z kieleckiego klubu. Pomimo chętnych na przejęcie ich akcji, nie podjęli żadnych rozmów. Jeśli w poniedziałek nie dadzą zielonego światła na dokapitalizowanie klubu, a Korona dalej będzie trwać w zawieszeniu, trudno będzie o jakiekolwiek pozytywy. Nowy sezon piłkarski ruszy zapewne błyskawicznie, za około miesiąc. Bez dodatkowych środków klub nie będzie miał pieniędzy na podpisanie kontraktów - czy to z piłkarzami, czy nawet z samym trenerem Maciejem Bartoszkiem. Jego nowa umowa, choć już przygotowana, leży na razie w szufladzie. Dopóki klub nie będzie miał pewności wypłacalności, nie podpisze jej.
- Jeżeli w poniedziałek sprawy pójdą w dobrą stronę w dobrą stronę, to myślę, że nie będzie problemów. Ja jestem gotowy do rozmów. Wstępne negocjacje mieliśmy, ale tych niewiadomych jest tyle, że nie chciałbym się w to zagłębiać. To spędza sen z powiek nie tylko mnie, ale też innym pracownikom i sztabowi szkoleniowemu. Wiemy niestety tyle, że niewiele wiemy - rozkłada bezradnie ręce trener żółto-czerwonego zespołu. Niepewność sprawia, że szkoleniowiec ma związane ręce i choć chciałby, nie może nic tak naprawdę nic zaplanować. Razem ze sztabem trenerskim obserwował już potencjalnych nowych zawodników dla Korony.
Drugi oddech klubowi dał w pewnym sensie wybuch epidemii. Kielecki klub i tak nie zarabiał wystarczająco na biletach, a dzięki pomocy z tarczy antrykryzysowej (1,6 mln złotych) i obniżeniu wynagrodzeń piłkarzy, zyskał trochę cennej gotówki. Te oszczędności pozwoliły na wypłacenie zawodnikom zaległych pieniędzy. Teraz w klubowej kasie znów jest pusto. Poniedziałek znów przesądzi o przyszłości Korony.
Jeśli Akcjonariusze zdecydują się na podniesienie kapitału, kielecki klub będzie mógł ze spokojną głową budować drużynę przygotowywać się do nowego sezonu I ligi. Jeśli nie klub będzie musiał się liczyć nawet z najgorszym, czyli upadłością.
Początek Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Korony o godz. 9:00.
fot: Grzegorz Ksel
???? TRENINGI BIEGOWE z MeetFit! ????♀ Niezmiernie miło nam poinformować, że startujemy z nowym projektem dla wszystkich...
Opublikowany przez MeetFit Studio Treningowe Poniedziałek, 1 czerwca 2020
Wasze komentarze
To.koniec KORONY
Przecież nie przyjedzie jutro o 7!
Jak by mieli przyjechać i uratować klub byli by w sobotę na meczu.....
Z Senegalu kawał drogi jak wyszli ponad 3 lata temu to akurat dojdą na poniedziałek na 9.00
Niezły był!
Zabetonował centrum, peryferie miasta maja infrastrukturę jak slumsy w Nigerii i na odchodne został miliard długu!
W Busku nawet zepsuła mu się BUDKOWIANKA!
nikt inny go nie zechce.