Podobno listopad to miesiąc Korony. Niech tak zostanie
- Zagraliśmy trzeci mecz na zero z tyłu. Są powody do zadowolenia, bo od defensywy buduje się fundament. Teraz do tego dołożyliśmy bramki. Nie muszę mówić, gdzie za tydzień gramy. To było fajne przetarcie przed Legią – powiedział trener Mirosław Smyła po wygranej 3:0 z Rakowem Częstochowa.
Mirosław Smyła: - Drużyna zagrała dobre zawody. Wreszcie to, co robimy na treningach, przekłada się na mecz. Wreszcie możemy to pokazać kibicom. Bardzo mnie to satysfakcjonuje. Była determinacja, duża dyscyplina. Podobno listopad to miesiąc Korony i niech tak zostanie. Nie będę się rozwodził nad konkretnymi akcjami. Zawodnicy, którzy ostatnio nie mieszczą się do pierwszego składu, pokazują duże zaangażowanie na treningach. Dzięki temu dali dzisiaj wartościowe zmiany. Szkoda, że za kartki wypada nam na następny mecz Michał Gardawski. Od wtorku trzeba znowu harować.
REKLAMA
- Erik Pacinda był niezadowolony dwa tygodnie temu. Po tym meczu jest inaczej. Solidnie pracuje i chce udowodnić swoją wartość. Dzisiaj pokazał nam swoją gotowość. W tym sezonie zrobi jeszcze nie jedną dobrą akcję.
- Czasami jedni chodzą z dziewczynami 4-5 lata, a inni żenią się już po miesiącu. Może czasami trzeba dłużej poczekać na gola. Uros Djuranović napracował się dla drużyny. Może nie strzelił bramki, ale zrobił doskonałą robotę. Można powiedzieć, że mecz nam się ułożył, ale gdyby nie dośrodkowanie, to nie byłoby bramki. Jestem zdania, że szczęście sprzyja temu, kto jest lepszy na boisku.
- W kolejnym etapie dokładamy następne klocki. Obraz z puzzli nie jest prawidłowy, gdy brakuje mu jakiś elementów. To byłoby niepoważne, gdyby zespół grał byle jak i niezdyscyplinowanie. W meczu z Rakowem zatrzymaliśmy ultrasolidne stałe fragmenty rywala. To duży plus dla trenerów asystentów, którzy wspólnie z drużyną przepracowali wiele godzin.
- Zagraliśmy trzeci mecz na zero z tyłu. Są powody do zadowolenia, bo od defensywy buduje się fundament. Teraz do tego dołożyliśmy bramki. Nie muszę mówić, gdzie za tydzień gramy. To było fajne przetarcie przed Legią. Te ostatnie mecze zdecydują na jakim miejscu zakończymy ten rok. Cały czas jednak patrzymy na najbliższe rywalizacje.
fot. Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
"Medaliki" widząc męki zawodników Korony przy zdobywaniu bramek, tak na dobrą sprawę SAMI se te 3:0 nastrzelali....
Progres zdecydowanie jest ...napastnika ZDECYDOWANIE nie ma! Choć już strzały na bramkę przeciwnika były! Nieśmiałe, niecelne ale były!
Ciężko te pozytywy z piłkarzy wycisnąć oj ciężko! Ale TEN co to spier... to wziął i spier...
Panie Trenerze!
Plusy są. Ale jak to mówił Prezes Ochódzki...NIECH NIE PRZESŁONIĄ! Bo w tabeli lipa.